Tłumy wiernych na kołobrzeskim deptaku wzdłuż plaży, obok pomnika Zaślubin z Morzem, chwilami w strugach deszczu, odmawiało Różaniec. - Deszcz nie jest nam straszny. Mamy kurtki. To jedna z najwspanialszych sobót - mówi Janina Borowska z Charzyna.
Do Kołobrzegu, żeby wziąć udział w Różańcu do Granic, przyjechały grupy z wielu miejsc w diecezji. Byli parafianie m.in. z Wałcza, Świdwina, Połczyna-Zdroju czy Białogardu. Nie zabrakło też wczasowiczów z różnych stron Polski.
Po Mszy św. i adoracji Najświętszego Sakramentu w kołobrzeskiej bazylice uczestnicy wydarzenia z figurą Matki Bożej Fatimskiej przeszli ulicami miasta w kierunku plaży. Tam modlitwie przy pomniku Zaślubin z Morzem przewodniczył bp Edward Dajczak.
- Różaniec w ręku mężczyzny to jest coś nieoczywistego? Do pewnego czasu też mi się tak wydawało. Zapominamy o tym, co przekazali nam dziadkowie czy rodzice. Ale przyszedł taki moment w moim życiu, że sobie przypomniałem. Zawsze widziałem babcię i dziadka, jak się modlili. Wiedziałem, że oni zawierzyli tej modlitwie i mimo trudności patrzyli na życie z optymizmem. Kiedy przyszło wypalenie zawodowe, pytania o sens życia, pomyślałem, że warto wrócić do korzeni, co okazało się słuszne. Dzięki tej modlitwie na nowo odkryłem życiowe priorytety - mówi Jan Korczyński z Jeleniej Góry.
Pan Andrzej z Siemyśla k. Kołobrzegu przyszedł głównie po to, aby modlić się za ojczyznę. - Biorę udział w tym wydarzeniu, ponieważ jestem wierzącym Polakiem i zależy mi na naszej ojczyźnie. Jestem dumny z tego, kim jestem. Modlę się dzisiaj także o to, żebyśmy przestali wstydzić się tego, że jesteśmy Polakami. Modlitwa jest naszą bronią i tarczą - uważa mężczyzna.
- Mam nadzieję, że wyprosimy przez Maryję łaski dla naszego narodu. Jakie? Przede wszystkim pokoju i miłości, żebyśmy się nawzajem szanowali - życzy sobie pani Anna, kołobrzeżanka.
Podobnie uważa europoseł Czesław Hoc (PiS), który wziął udział w wydarzeniu. - Miłość jest bez granic, jak powiedział biskup. Dzisiaj miliony Polaków o taką miłość się modlą. W naszej dzisiejszej rzeczywistości społeczno-politycznej miłość bez granic i przebaczenie są bardzo potrzebne - przyznaje polityk. - Mam nadzieję, że w Parlamencie Europejskim będzie się mówiło o tej inicjatywie. Już w poniedziałek będziemy się tym dzielić.
W tłumie wiernych stojących nieopodal plaży można było zauważyć także całe rodziny. Anna i Dariusz z Ostrego Barda k. Połczyna-Zdroju przyjechali do Kołobrzegu z trzema kilkuletnimi córkami. - Skoro jeździmy z dziećmi do różnych miejsc rozrywki, to należy też czasami przyjechać z nimi tam, gdzie można spotkać się z Bogiem. Moja babcia i mama uczyły mnie Różańca, więc teraz to jest mój obowiązek, żebym nauczyła swoje dzieci - twierdzi pani Anna. - Co z tego, że pada i jest zimno? Przecież zimą też jest zimno, a dzieci wychodzą na zewnątrz, żeby się bawić - komentuje narzekanie na nie najlepszą pogodę pan Dariusz.
Relacja z Mszy św. w bazylice TUTAJ.