Pomoc chorym, bezdomnym i rodzinom doceniła w tym roku Kapituła nagrody, której patronuje pierwszy ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. W tym roku przyznano trzy wyróżnienia.
Laureaci przyznawanej od dziewięciu lat nagrody „Radość płynie z nadziei” to ludzie wiary i czynu, kontynuatorzy dzieł i myśli kard. nominata Ignacego Jeża.
- Na to wyróżnienie zasługuje wiele osób: otwartych na drugiego człowieka, gotowych do służby innym i tworzących w świecie nisze, w których jest dużo ciepła. Z racji Roku Miłosierdzia staraliśmy się wybrać w tym roku ludzi, którzy właśnie na tym polu pełnią swoją służbę - podkreśla Ryszard Pilich, sekretarz Kapituły i przewodniczący koszalińskiego oddziału Stowarzyszenia Civitas Christiana.
W tym roku statuetki powędrowały do trzech laureatów.
Tadeusz Błaszczak dla szczecineckich diabetyków jest postacią wyjątkową. Wychował się w rodzinie o głębokich przekonaniach patriotycznych. Jego ojciec i wuj od początku powstania walczyli w szeregach 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. W jej działania angażował się także mały Tadeusz.
Do Szczecinka przyjechał po wojnie. Tu zapuścił korzenie, założył rodzinę. Choć życie nie oszczędzało mu trudnych doświadczeń, w tym utraty trzech synów, pozostał człowiekiem głębokiej wiary, która wyraża się również w chęci służenia innym. To z jego inspiracji w Szczecinku i okolicach powstały liczne tzw. kluby wczesnego wykrywania cukrzycy, organizował akcje tzw. białych sobót i niedziel, podczas których można było skorzystać z konsultacji lekarskich, a także powiatowe i wojewódzkie obchody Światowego Dnia Walki z Cukrzycą. Przez szereg lat prowadził punkt przekazywania żywności najuboższym członkom Stowarzyszenia.
Jest także pomysłodawcą stacji św. Łukasza, patrona diabetyków, która stanęła na Kalwarii przy kościele św. Rozalii, gdzie mieści się też swoiste centrum szczecineckich diabetyków. Wysiłki pana Tadeusza niejednokrotnie były doceniane przez rozmaite gremia, za swoją działalność wielokrotnie był odznaczany, w tym także Złotym Krzyżem Zasługi. Przyjmuje je z zakłopotaniem i skromnością.
- Dowiedziałem się o tym wyróżnieniu zaraz po wyjściu ze szpitala. Nie bardzo lubię się udzielać publicznie, ale postać kard. Jeża zobowiązuje, więc musiałem przyjechać - uśmiecha się Tadeusz Błaszak.
- Kardynał to postać znana i ceniona przeze mnie. Był znakomity. Wspominam go jako człowieka dowcipnego, o szerokich horyzontach i umiejącego dotrzeć do każdego człowieka. Jestem wzruszony, że zostałem uhonorowany nagrodą jego imienia - mówi Mariusz Kajewski.
W życiu i w pracy kieruje się zasadą św. Brata Alberta: być dobrym jak chleb. Pod jego patronatem od dwóch dekad niesie pomoc bezdomnym i najuboższym. Pracował w Towarzystwie Pomocy im. św. Brata Alberta w Słupsku, pełniąc tam kolejno funkcję kierownika schroniska dla bezdomnych mężczyzn, wiceprezesa i prezesa. Jest wieloletnim członkiem Zarządu Głównego TPBA. Współtworzył z zespołem schodkowy system wychodzenia z bezdomności począwszy od ogrzewalni poprzez noclegownię, schronisko i mieszkanie treningowe. Pozyskał budynek na cel schroniska dla osób niepełnosprawnych. Lokal przy ul. Krzywoustego w 2016 r. otrzymał nazwę „Albert”, a pieniądze na adaptację i utworzenie tam placówek pozyskano ze słupskich instytucji samorządowych. Ośrodek ten otwarto z początkiem tego roku.
Równie ważna jak sfera materialna podopiecznych Towarzystwa jest dla niego sfera duchowa. Współorganizował peregrynację obrazu Adama Chmielowskiego „Ecce Homo” i relikwii św. Brata Alberta w Słupsku. We współpracy z parafią św. Jana Kantego organizował na terenie placówek Msze św. i dbał o opiekę duchową kapelana zarówno nad osobami bezdomnymi, jak i pracownikami.
Pan Mariusz znajdował także czas na pomaganie tym, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji materialnej. Jako prezes Banku Żywności współtworzył na terenie Słupska i powiatu słupskiego działania związane z programami pomocowymi finansowanymi ze środków unijnych. We współpracy z „Albertem” i MOPR-em w Słupsku pomógł kilku tysiącom ludzi.
Bez nich trudno wyobrazić sobie nie tylko Górę Chełmską, ale także całą diecezję. Przyjechały nad morze w 1985 r. na zaproszenie biskupa diecezjalnego Ignacego Jeża, który Szensztackiemu Instytutowi Sióstr Maryi powierzył duchowe odnowienie dawnego miejsca kultu maryjnego i poprosił o pracę duszpasterską wśród rodzin.
Biskup Jeż doskonale znał charyzmat sióstr szensztackich za sprawą znajomości z założycielem zgromadzenia, dziś sługą Bożym ks. Józefem Kentenichem, która rozpoczęła się jeszcze podczas wojny, w obozie koncentracyjnym w Dachau.
Wybudowaną przez siostry malutką kaplicę na szczycie Góry Chełmskiej poświęcił papież Jan Paweł II podczas swojej wizyty w Koszalinie. Rocznie sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej odwiedza ok. 160 tys. osób. Dzięki zaangażowaniu sióstr w Apostolat Matki Bożej Pielgrzymującej w Kościele diecezjalnym rozwija się duch maryjny. Siostry docierają z Sanktuarium Pielgrzymującym także do poszczególnych domów rodzinnych, budząc w nich wiarę, nadzieję i miłość. Od 21 lat siostry goszczą na Górze Chełmskiej uczestników Diecezjalnych Pielgrzymek Rodzin. Tworzą też nowe inicjatywy, jak Promienista Piesza Pielgrzymka z różnych krańców diecezji, Majówka z Janem Pawłem II czy Kazania na Górze. Najważniejsza jest jednak dla nich obrona życia i rodziny.
- To wyróżnienie jest wielkim darem. Nasza więź z kard. nominatem Ignacym Jeżem jest bardzo długa i wciąż trwa nieprzerwanie w świętych obcowaniu. Nie byłoby ani Jana Pawła II na Górze Chełmskiej, ani samej Góry dla Kościoła, gdyby nie potężny wkład kardynała. Jest to więc dar, ale i zobowiązanie, by sprostać świętości i historii tego miejsca, ale też dziedzictwu, jakie zostawił kardynał nominat - mówi s. Lidia Czerwonka, przełożona prowincjalna Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi.
Ostatnie miesiące na Górze Chełmskiej upływają pod znakiem budowy Centrum Pielgrzymkowo-Turystycznego. To trudne przedsięwzięcie będzie pomnikiem ku czci św. Jana Pawła II oraz ku pamięci pierwszego po 450 latach biskupa koszalińskiego Ignacego Jeża. Przy Centrum powstanie Muzeum im. św. Jana Pawła II.
Gratulacje nagrodzonym składał bp Paweł Cieślik, który przypomniał też najważniejsze momenty życia kard. nom. Ignacego Jeża.
Podczas uroczystej gali w Filharmonii Koszalińskiej wystąpił Michał Rassek ze swoim zespołem.