Setkę młodzieży zgromadziła koszalińska Noc Świętych. Przybyli z różnych miejscowych parafii, przynosząc ze sobą relikwie świętych, orędowników swoich parafii.
W ostatni wieczór października organizatorzy Nocy Świętych" zaprosili do katedry młodzież z koszalińskich parafii. - Czuwanie w wigilię Wszystkich Świętych zatrzymuje ich, by podjęli refleksję nad świętością - wyjaśnia organizator spotkania ks. Mateusz Chmielewski. Duszpasterz ma nadzieję, że dzięki temu młodzi lepiej zrozumieją, że święty jest przede wszystkim sam Bóg. - To jest czas otwierania serc na Niego i próśb o więcej gorliwości, pasji i miłości.
W przededniu uroczystości Wszystkich Świętych młodzi wzywali ich wstawiennictwa. - Dzisiaj wołamy do nich "pomóżcie nam". Oni dają nam przykład, inspirują nas do rzeczy większych, do przekraczania samych siebie - wyjaśnia ks. Chmielewski.
Wieczorne czuwanie rozpoczęło się litanią ku czci świętych oraz liturgią słowa. W homilii, którą poprowadził ks. Dariusz Wypych, młodzi dowiedzieli się, jak wielkim darem, porównanym do balu lub meczu piłkarskiego, jest ziemskie życie człowieka. Kaznodzieja namawiał ich do podejmowania codziennych wyborów na wzór Bożych świętych, to znaczy w taki sposób, by osiągnąć cel ostateczny - życie w pełni szczęścia wiecznego.
Wigilię Wszystkich Świętych po raz pierwszy w taki sposób przeżył Łukasz z parafii pw. św. Kazimierza. Dzięki rozmowom na lekcjach religii, jak również z rodzicami, zrozumiał, że Halloween nie tylko przeczy wartościom chrześcijańskim, ale nie ma nic wspólnego z polskimi tradycjami. Dzisiaj przeniósł do katedry ze swojego kościoła relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki i św. Kazimierza Królewicza. - Jeszcze nie wybrałem sobie własnego świętego patrona - przyznał nastolatek. - Świętych dopiero zaczynam poznawać.
Jego katecheta ks. Wojciech Pawlak zdaje sobie sprawę, że dla młodzieży Halloween to pretekst do zabawy. - Oni nie wnikają w znaczenie tego święta. Ale kiedy słyszą o jego źródle, potrafią zrozumieć, dlaczego powinni z niego zrezygnować - powiedział. Oczywiście nie obywa się to bez oporu. - Czasem nawet sprzeczają się, że dla nich to wyłącznie zabawa. Ale właśnie wtedy im pokazuję, że nawet jako zabawa nie jest to dla katolika dobre. Tym bardziej że mamy w tym czasie swoje wielkie święto, Wszystkich Świętych, które zaczynamy w przeddzień i naprawdę nie może być wtedy nic ważniejszego.
Po półtoragodzinnym spotkaniu w kościele, zwieńczonym adoracją Najświętszego Sakramentu, młodzi udali się na plebanię, gdzie czekały na nich "wigilijne cukierki".