Historia żołnierzy wyklętych jest oczywista czy kontrowersyjna? Na pewno wciąż słabo znana. W jej opowiadaniu ważny jest także pomysł.
Młodzież z V LO im. Zbigniewa Herberta w Słupsku postanowiła zmierzyć się z tematem w wieczór poprzedzający Narodowy Dzień Pamięci o Żołnierzach Wyklętych.
Pod kierunkiem Joanny Janusiak, Katarzyny Góra i Magdaleny Chamery licealiści przygotowali ponadgodzinną inscenizację opowiadającą historię dowódcy 5. Wileńskiej Brygady AK, którym był mjr. Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka".
Fragmenty wierszy przeplatane partyzanckimi piosenkami oraz faktami z życia oddziału miały pomóc w odpowiedzi na pytanie: "Łupaszka - bandyta czy bohater?".
- Mimo wszystko jest to wciąż temat nieobecny. Wielu młodych ludzi niewiele wie na temat żołnierzy wyklętych. Jeśli jednak już się tematem zainteresują, identyfikują się z tą historią - przyznaje Joanna Janusiak, polonistka, autorka scenariusza inscenizacji.
- Przez lata nie wolno było nic mówić na ten temat. Ci ludzie oddali dla nas życie, a my nie mogliśmy im za to podziękować. Teraz mamy taką możliwość - uzasadnia sens swojego udziału w wydarzeniu Natalia Adamkiewicz, uczennica V LO.
Dziewczyna wyjaśnia też, czym jest dla niej patriotyzm: - Być patriotką to także znać historię i rozumieć ją. Dzięki historii człowiek rozumie, kim jest.
Jej kolega Michał Kubiak, także uczestnik inscenizacji, przyznaje, że udział w wydarzeniu otworzył mu drzwi do historii powojennego podziemia.
- Kiedy pani zaproponowała mi udział w inscenizacji, na początku nie bardzo chciałem, ale gdy zagłębiłem się w scenariusz zaczęło mnie to coraz bardziej interesować. Historia żołnierzy wyklętych jest tragiczna, a dla niektórych też kontrowersyjna. Ci ludzie zostali jednak zhańbieni przez poprzedni system. Była to polityka zapominania i wytykania ich palcami. To trudny temat - przyznaje chłopak.
O swoim patriotyzmie mówi: - Za ojczyznę trzeba walczyć. Nie chodzi mi jednak o walkę zbrojną, bo sam jestem raczej pacyfistą i nie uznaję przemocy. Chodzi mi bardziej o walkę np. o dobre imię naszego kraju. To dzisiaj bardzo ważne. Poza tym o ojczyznę walczymy też własną, ciężką pracą. Moim zdaniem problemem jest też to, że wielu obywateli nie szanuje dziś państwa.
Uczniowie słupskiego liceum zaprezentowali swoją inscenizację dwa razy. Najpierw zobaczyli ją koledzy i koleżanki ze szkoły, a następnie mieszkańcy Słupska. Z zaproszenia skorzystało kilkadziesiąt osób.
Na widowni zasiadł m.in. Sebastian Pacholczyk, który przyprowadził ze sobą 10-letnią córkę.
- Trzeba znać historię Polski, żeby znać o niej prawdę. Ta prawda jest nieustannie przekłamywana, dlatego od najmłodszych lat trzeba dziecku o niej mówić. Szkoła nie wystarczy. Pierwszą szkołą, także wiedzy o Polsce, jest dom - przyznaje słupszczanin.