Poniemieckie bunkry po zachodniej stronie miasta już niebawem staną się atrakcją turystyczną regionu. Dzięki historykom zapaleńcom fortyfikacje odzyskały dawny blask.
Średniowieczny obóz
Furorę wśród zwiedzających robi średniowieczny obóz, w którym spotkać można ubranych w stroje z epoki wojów. Goście mogą obejrzeć pokazy rękodzieła, m.in. ceramikę i skórnictwo. Główną atrakcją jest jednak strzelanie z łuku tradycyjnego. – Najważniejsza jest odpowiednia postawa, czyli ciało ustawione prostopadle do tarczy oraz pewny, mocny chwyt łuku – instruuje Artur Wosinek z Domu Mokoszy. – Początkującym radzę też, by celowali jak najkrócej, bo wtedy najłatwiej trafić w środek tarczy – dodaje. Park Historii, choć działa dopiero dwa tygodnie, cieszy się ogromnym zainteresowaniem turystów. – Kapitalny pomysł. Do Ustki przyjeżdżam na wakacje od kilku lat, ale dopiero teraz zaczynam odkrywać piękną i tajemniczą historię miasta. Grochówka wyśmienita, a i panowie w mundurach tacy przystojni – zachwyca się pani Jadwiga z Wrocławia. Specjaliści od turystyki są zgodni, Park Historii już niebawem może się stać najbardziej rozpoznawalnym produktem turystycznym w regionie. – Plaże i morze mają inne nadmorskie kurorty. Ale tylko w Ustce można wypoczywać, a przy okazji aktywnie poznawać historię regionu. Idę o zakład, że już niebawem Ustka stanie się drugim Szymbarkiem – prognozuje Jacek Traczyk, prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej w Ustce. Szymbark to wieś w sercu Kaszub. Od czasu gdy powstał tam Dom „do góry nogami” (stoi na dachu), a w 2002 roku wpisano do Księgi Rekordów Guinnessa znajdującą się w miejscowości najdłuższą deskę świata (ma ponad 36 metrów długości), Szymbark odwiedzają co roku dziesiątki tysięcy turystów. Jacek Cegła
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się