Apelem przy obelisku na cmentarzu komunalnym uczczono w Koszalinie rocznicę Powstania Wielkopolskiego oraz uczestników zwycięskiego zrywu niepodległościowego sprzed 94 lat.
Nieprzypadkowo pamięć o wydarzeniach w stolicy wielkopolski przywraca w mieście Stowarzyszenie Przyjaciół Koszalina. Dzięki badaniom prowadzonym przez prezesa organizacji udało się ustalić, że na koszalińskim cmentarzu spoczywa ponad pięćdziesięciu uczestników poznańskiego zrywu powstańczego.
– Siedem lat temu dostałem listę dziewięciu nazwisk powstańców od organizacji kombatanckich. Okazało się, że czterech z nich jest tu pochowanych. Potem moją wiedzę poszerzył nieoceniony Tadeusz Przegaliński, który pracował w zarządzie PCK. Do niego trafiali weterani walk na wszystkich frontach II wojny światowej – wyjaśnia Józef Maciej Sprutta.
W poszukiwaniach pomogło także Archiwum Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. W jego zbiorach odnaleziono wiele informacji, w tym także listy powstańców. – Teczki te przekazałem rodzinom powstańców. A wczoraj udało się zidentyfikować pięćdziesiąte pierwsze nazwisko powstańca pochowanego na koszalińskim cmentarzu – dodaje prezes SPK.
Jak zauważa ppkł. Wojciech Grobelski z Centralnego Ośrodka Szkolenia Straży Granicznej w Koszalinie rocznica zwycięskiego zrywu w Wielkopolsce jest ważna nie tylko dla przedstawicieli służb mundurowych, ale dla całego Koszalina. – Można powiedzieć językiem wojskowym, że leży tutaj cala kompania koszalińska strzelców wielkopolskich. Znamy 51 nazwisk a lista wciąż nie jest jeszcze zamknięta. Ci ludzie trafili tutaj w 1945 r. Mamy informacje, że wśród pionierów z pierwszego transportu, który przybył z Gniezna już było ich kilku. Zakorzenili się tutaj, brali czynny udział w życiu społecznym, działali w organizacjach kombatanckich, zajmowali stanowiska na różnych urzędach i tworzyli polski Koszalin – dodaje ppłk. Grobelski.
W uroczystościach na koszalińskiej nekropolii, przy pomniku „Powstańcom Wielkopolskim Koszalinianie”, wzięli udział przedstawiciele wojska, straży granicznej i władz samorządowych oraz członkowie rodzin uczestników zrywu niepodległościowego z 1918 r. – W powstaniu brał udział mój dziadek, moich dwóch wujów i ojciec, a ciotka była pielęgniarką w lazarecie. Ojciec był ścigany za Powstanie Wielkopolskie, opowiadał mi sporo, chociaż wspominać nie lubił. Brał po powstaniu udział w wojnie polsko-bolszewickiej. To nie było dobrze widziane – wspomina Tadeusz Grzechowiak. Nie zabrakło również barwnej reprezentacji kibiców „Lecha” Poznań.
Wartę honorową wystawił 8 Koszaliński Pułk Przeciwlotniczy w asyście członków Bałtyckiego Stowarzyszenia Miłośników Historii „Perun” ubranych w repliki mundurów powstańczych z 1918 r.