Temat debaty walentynkowej zorganizowanej przez Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży naszej diecezji był kontrowersyjny. Bo czy w sztuce jest miejsce na pornografię?
Najpierw dla wzmocnienia ducha Msza święta dla zakochanych w koszalińskiej katedrze, a później spotkanie i rozmowa o nałogu, który angażuje coraz więcej młodzieży.
– Nasz tegoroczny temat: „Pornografia – sztuka czy profanacja?” brzmi kontrowersyjnie, ale jest bardzo na czasie, bo młodzi ludzie coraz częściej „żywią się" pornografią: obrazem, słowem – wszystkim, co prowadzi do podniecenia – mówi Daniel Kurowski, prezes KSM. W debacie wzięła udział młodzież, a na postawione pytanie starali się odpowiedzieć zaproszeni gości – psycholog i duchowny. – Zaczyna się „niewinnie” od pornografii miękkiej, do której przyzwyczajamy się bardzo szybko i potrzebujemy silniejszych doznań. Dochodzi do tego, że to, co wcześniej budziło w nas odrazę, po jakimś czasie staje się naszą codziennością. – Zatracamy granice moralności – wyjaśnia zagrożenie ks. Grzegorz Szewczak.
Psycholog Iwona Minakowska-Gruda dodaje, że najgorsze jest to, iż raz zobaczony obraz jest w naszej głowie na zawsze i podsyca chęć dalszego patrzenia. Stąd potrzeba, żeby z młodymi o pornografii rozmawiać otwarcie. – Młodzi zarażają się pornografią, bo chcą się wtopić w otoczenie; skoro wszyscy to robią, to czemu nie ja? – mówi. Mateusz Grubalski i Szymon Salwowski przyznają, że o młodych krąży stereotyp, że każdy siedzi przed komputerem i ogląda filmiki w internecie. – Tak nie jest. Ja tego badziewia nie potrzebuję i z całą pewnością nie nazwę go sztuką – mówi Szymon. Bo jak można patrzeć na wykorzystywanie drugiego człowieka do zaspokojenia swoich potrzeb? – oburza się Mateusz.