– Dziękuję za misjonarzy z Polski. Dają nam świadectwo wiary, składając nieraz w ofierze swoje życie – mówił podczas nabożeństwa bp Julio Terán Dutari, z diecezji Santo Domingo.
Od 1995 roku franciszkanie z gdańskiej prowincji św. Maksymiliana Kolbego, do której należą klasztory w naszej diecezji, pracują na misji w ekwadorskim Santo Domingo. To właśnie tam, w grudniu 2010 roku, w brutalny sposób zamordowano pochodzącego z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej o. Mirosława Karczewskiego.
Podczas wizyty w Polsce bp Julio Terán Dutari odwiedził mieszkających pod Połczynem-Zdrojem bliskich o. Mirosława. – To był najważniejszy cel mojej podróży do Polski – przyznał biskup. – Miałem wrażenie, że oni nie czują już żalu. Ale wciąż cierpią z powodu jego tragicznej śmierci – dodał. Do tej pory nie ustalono, kim byli sprawcy tej zbrodni. Choć w raportach pojawiają się różne wersje, władze nie są też w stanie podać oficjalnie jej przyczyn. Biskup podejrzewa jednak, że misjonarz padł ofiarą przestępców, którzy nękają zmagający się z biedą region i cały Ekwador. Chodzi o handlarzy narkotykami.
– Wiemy, że ludzie zaangażowani w świat przestępczy, są bezwzględni i mściwi. O. Mirosław chciał przekonać młodych ludzi, żeby nie szli w ich ślady. Myślę, że to była przyczyna morderstwa. On wiedział, że jest w niebezpieczeństwie. Kilka miesięcy przed śmiercią, podczas pobytu w Polsce, mówił o tym swojej rodzinie – tłumaczył. Dziękując za polskich misjonarzy, biskup z Ekwadoru nawiązał do ewangelicznej sceny znad jeziora Genezaret, kiedy apostołowie po nocy bezowocnych połowów zostali wezwani przez Chrystusa do wypłynięcia na głębię i zarzucenia sieci. Połów był tak obfity, że sieci się rwały. – Współcześni misjonarze na wezwanie Chrystusa też stają się rybakami ludzi – mówił.
Biskup podkreślił, że praca w nękanym przestępczością, ubogim kraju nie jest łatwa: – Chciałbym podziękować za wspaniałych misjonarzy z Polski, którzy dają przykład wiary i posłuszeństwa Kościołowi, a w szczególności poświęcają się pracy z biednymi. Większość z ponad 14 milionów obywateli Ekwadoru to katolicy. Kościół jest obecny w tym kraju od pięciu wieków, ale diecezja Santo Domingo jest młoda; miała do tej pory tylko dwóch biskupów. Pierwszy z nich angażował się w budowę nowych kościołów i kaplic, zdobywał pieniadze na budowę sierocińców i domów opieki dla ludzi starszych. Praca ta jest kontynuowana m.in. przez misjonarzy z Polski. Biskup prosił o wsparcie tego dzieła, a w szczególności o modlitwę w intencji katolików z Ekwadoru. Jak powiedział po nabożeństwie, w ostatnich latach religię próbuje się tam odsunąć na margines. Osoby współpracujące z prezydentem i rządem promują ekstremalną laicyzację państwa. Oznacza to w praktyce, że Kościół nie powinien publicznie wyrażać swoich poglądów. – Tym bardziej proszę was o duchowe wsparcie – zakończył biskup.
Panamczyk ekwadorskim biskupem
Bp Julio Terán Dutari pochodzi z Panamy, ale w 1945 roku osiadł z rodzicami w Ekwadorze. W 1950 roku wstąpił do Towarzystwa Jezusowego, a w 1963 roku został wyświęcony na kapłana. Uzyskał doktorat z filozofii na Papieskim Uniwersytecie Katolickim w Ekwadorze oraz na Uniwersytecie w Monachium. Przez 10 lat był rektorem Uniwersytetu Katolickiego w stołecznym Quito. W 1995 roku papież Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym Quito, a w 2004 roku – biskupem ordynariuszem diecezji Ibarra. W Radzie Episkopatów Ameryki Łacińskiej biskup Dutari odpowiadał za duszpasterstwo edukacji. W 2011 roku ze względu na osiągnięty wiek złożył rezygnację i przeszedł na emeryturę, ale rok temu, po śmierci biskupa Santo Domingo, Benedykt XIV wyznaczył go na administratora apostolskiego tej diecezji.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się