Już po raz piąty na Cmentarzu Komunalnym w Koszalinie odbył się pochówek dzieci utraconych.
Uroczystości rozpoczęły się Mszą św. w przykatedralnym kościele pw. św. Józefa. Spopielone szczątki ponad 100 dzieci zmarłych przed urodzeniem złożono następnie w grobie przy Pomniku Dziecka Utraconego.
– Mamy nadzieję, że te dzieci już oglądają Boga twarzą w twarz, że mają swoje miejsca w niebie. Przychodzimy tu z wiarą i to ona daje nam siłę do patrzenia w niebo właśnie z tą ufnością – mówił pod koniec ceremonii ks. dr Andrzej Wachowicz, diecezjalny duszpasterz rodzin.
Zauważalny był brak obecności wielu rodziców chowanych dzieci. Powodów jest pewnie wiele.
Nieraz trudno jest po prostu dotrzeć na miejsce. Zauważa to Katarzyna Bassel-Jazgar, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Koszalinie: – To nie są tylko dzieci z Koszalina. Często są to dzieci rodziców, którzy mieszkają wiele kilometrów stąd, np. w Sławnie czy w Szczecinku.
Z pewnością są też powody, które sięgają nieco głębiej. – Po pierwsze śmierć dziecka to ciężkie przeżycie. Rodzice często chcą po prostu jak najszybciej o tym zapomnieć, wyprzeć to wszystko ze swej pamięci. Natomiast ci, którzy tu są, jakoś już zmierzyli się z tym bólem. Niektórzy też pewnie nie chcą przychodzić, żeby uniknąć rozpoznania, nie chcą publicznie okazywać swojego bólu. Być może przyjdą tu później i pomodlą się – mówi ks. Wachowicz.
W dotychczasowych pięciu pochówkach na cmentarzu komunalnym w Koszalinie złożono do grobu ciała ok. 1700 dzieci zmarłych przed urodzeniem.
Kolejnym miastem, w którym podjęto konkretne kroki w sprawie dzieci utraconych, jest Piła.
W naszej diecezji powstaje też grupa wsparcia dla wszystkich, którzy chcą zmierzyć się z bólem po stracie dziecka. Pisaliśmy o tym tutaj.
Kto jeszcze nie widział, jak wygląda pochówek dziecka utraconego, może obejrzeć poniższy krótki filmik z ceremonii odprawionej 13 kwietnia w Koszalinie.
Koszalin, 13 kwietnia - pogrzeb dzieci utraconych
Muzyka: Pieśń "Schowaj mnie" z płyty "Na strunach światła" zespołu "Redenti" z parafii katedralnej w Koszalinie.
ks. Wojciech Parfianowicz/GN