W czwartek 11 lipca w Wyższym Seminarium Duchownym zakończyły się warsztaty pisania ikon.
- Zorganizowaliśmy warsztaty już po raz czwarty. Wiem, że jest sporo osób, które chciałyby się nauczyć pisać ikony, stąd ten pomysł – powiedziała Ewa Sielicka ze słupskiej fundacji „Przyjaciele Życia.
Warsztaty to rodzaj rekolekcji, ponieważ uczestnicy mieli okazję, by się na chwilę zatrzymać i spotkać z Bogiem. - My zbyt mocno zajmujemy się sobą, a kiedy zapatrzymy się w Pana Boga, to doznajemy ogromnej ulgi. Przestajemy się bowiem skupiać na sobie. Warsztaty uświadomiły mi, że człowiekiem jest się naprawdę wtedy, kiedy adoruje się Boga, a pisanie ikony to adoracja – dodała Sielicka.
Zajęcia odbywały się w atmosferze skupienia i ciszy, którym towarzyszyła muzyka cerkiewna. Każdy dzień zaczynał się od Mszy świętej, po której uczestnicy wraz z prowadzącym modlili się tekstami Ojców Kościoła.
Wbrew pozorom to nie zdolności artystyczne okazały się być tu najważniejsze. O wiele cenniejsza była modlitwa i serce włożone w tworzenie ikony. - Ważne jest, jaki cel przyświeca osobom, które chcą się nauczyć pisania ikon. Ci, którzy traktują warsztaty jak rekolekcje, nie muszą mieć wielkich zdolności, bo Bóg nie związuje sobie rąk rozwojem artystycznym człowieka, więc może otworzyć serce w trakcie takich warsztatów - powiedział Grzegorz Prokopiuk, ikonograf z Supraśla, który prowadził uczestników na tej drodze.
O tym, jak ubogacające jest wpatrywanie się w boskie oblicze, wspomniał też ks. dr Dariusz Jastrząb, który zaprosił organizatorów do koszalińskiego seminarium i sam wziął udział w warsztatach. - Przez parę godzin wpatruję się w oblicze Matki Bożej i to jest moja modlitwa. Potem tę ikonę noszę w sobie – tłumaczył.
Codzienne spotkania sprzyjały też zbliżaniu się ludzi i różniących się duchowości. G. Prokopiuk zauważył, że ikona w Kościele katolickim jest w jakiś sposób nowym doświadczeniem Boga przez obraz, co w tradycji prawosławnej istnieje od początku. - Na warsztatach mam okazję poznać katolików od strony duchowej. Przyznam, że są mi coraz bliżsi i czasem odczuwam cierpienie z powodu rozłąki tych dwóch Kościołów. Kiedy się poznaje człowieka innego wyznania, to pojawia się pragnienie, by połączyć się z nim też duchowo – dodał Prokopiuk.
Ikony tworzono techniką tempery jajecznej, a więc przy użyciu żółtka jaja kurzego oraz białego wytrawnego wina. Nakładanie barw zaczynało się od ciemnych kolorów, a kończyło na jasnych. Uczestnicy wykonali kopie ikon Matki Bożej Psychosostria, Archanioła Gabriela oraz Jezusa Pantokratora.