Choć Rada Krajowa „Wspólnoty Polskiej” zdecydowała o likwidacji koszalińskiego oddział stowarzyszenia, Polonijne Lato po raz kolejny zagościło w naszej diecezji.
Wszytko dzięki determinacji tych, którzy w Polonijne Lato zaangażowani są od dawna. Powstało Koło Terytorialne Oddziału Zachodniopomorskiego Wspólnoty Polskiej w Koszalinie, nad którym pieczę przejęła senator Grażyna Anna Sztark.
Pod koniec maja tego roku podjęto decyzję, że impreza się odbędzie, bo najważniejsze jest to, aby nie przerywać toku edukacyjnego słuchaczy Studium Dyrygentów.
Na początku czerwca rozpoczął się tygodniowy nabór. Zgłosiło się 23 chętnych. – To nas bardzo cieszy, bo czas trwania rekrutacji był bardzo krótki. Zwykle było to aż 9 miesięcy – wyjaśnia Paweł Mielcarek, koordynator Polonijnego Lata.
Melomani z Koszalina i okolic mieli więc okazję posłuchać świetnej muzyki w wykonaniu aż czterech chórów. Bo oprócz chóru „Ojczyzna” złożonego ze słuchaczy Studium i ćwiczebnego chóru „Repetito”, imprezę wsparł polonijny chór „Społem” z Mińska i białogardzki chór "Bel Canto".
Muzycy ćwiczyli od rana do nocy. Była nauka dyrygowania oraz aranżacji. – Uczyliśmy się także rozpisywania utworów na poszczególne głosy oraz ćwiczyliśmy emisję głosu: zbiorową i indywidualną. Wieczorami pracowaliśmy nad programem koncertowym. Były to dla nas bardzo intensywne dni – dodaje pan Paweł, będący również dyrygentem chóru Bel Canto.
Po reakcji białogardzkiej widowni, która chórzystów oklaskiwała na stojąco, wiadomo, że próby się opłaciły.
– Niesamowite przeżycie, dziękuję wam bardzo, to była dla mnie wspaniała lekcja patriotyzmu – powiedziała na zakończenie koncertu Małgorzata Stachowiak, wiceburmistrz miasta.
Więcej o Polonijnym Lecie przeczytacie Państwo w najbliższym wydaniu „Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego”.