Prawie 700 młodych ludzi przyjechało do Trzcińca. Brali udział w czterodniowym święcie muzyki - Boskim Festiwalu.
Na scenie amfiteatru przy salezjańskim Domu Młodzieży wystąpiło w tym roku 10 zespołów, popularnych wykonawców muzyki chrześcijańskiej, m.in. Maleo Reggae Rockers, Anastasis, Wojownicy Pana i Przyjaciele czy Hurt.
Oprócz koncertów, cztery dni wypełniały także zabawy sportowe, spotkania i panele dyskusyjne z ciekawymi ludźmi.
– W tym roku są to: ks. Tomasz Kancelarczyk ze szczecińskiego Bractwa Małych Stópek, psycholog, zespół Full Power Spirit, Sławek Pyrko, małżeństwo dające świadectwo życia, egzorcysta – wylicza Maria Lichota z Ruchu Światło–Życie, organizatora przedsięwzięcia.
Uczestnicy festiwalu mogli przeżywać codziennie Eucharystię i nabożeństwa, na polu namiotowym posługiwało także kilkunastu księży.
Boski Festiwal to reaktywacja Salezjańskiego Sejmiku Młodzieżowego, który od 1988 r. odbywał się przez 12 lat przy sanktuarium w Skrzatuszu. Ich pomysłodawcą był zmarły przed dwoma laty salezjanin ks. Kazimierz Lewandowski.
Po kilkunastoletniej przerwie pomysł reaktywowano. Od czterech lat w nieco odświeżonej formule młodzi spotykają się na płycie dawnego wojskowego lotniska w podczaplineckim Trzcińcu.
– Ludzie potrzebują doświadczenia wspólnoty. Na festiwalu młodzi mogą poczuć, że jest ich dużo, że razem mogą zrobić coś ważnego i dobrego. Spotykają przyjaciół, którzy podobnie myślą i czują. Dzisiaj, kiedy jest w świecie konkretna nagonka na Kościół, na ludzi wierzących, kiedy młodzi wstydzą się nawet w klasach przed rówieśnikami przyznać do wiary, są ośmieszani, to szczególnie ważne – mówi ks. Jacek Grochowski, szef festiwalu, a zarazem wicedyrektor salezjańskiego Domu Młodzieży, przy którym odbywa się impreza.
– To ważne, że możemy się odnaleźć w grupie, w której większość myśli tak samo, jak ja. Ważne, żeby po powrocie do domu nie zatracić tego ducha. Nieść go dalej, do rówieśników, znajomych. Po takim festiwalu ma się chyba więcej odwagi – potwierdza 15-letnia Natalia ze Szczecina.
Pomysł spodobał się młodym. Z roku na rok jest ich coraz więcej. – Mam tu wielu znajomych z całej Polski. Rozmawiamy o wszystkim: o muzyce, o zabawie, ale i o Panu Bogu. Nie ma strachu. Uwielbiam nabożeństwa ewangelizacyjne, które tu przeżywamy. To świetne, że program jest tak zorganizowany, że między koncertami, muzyką, zabawą jest czas dla Pana Boga. Kaplica adoracji jest otwarta cały dzień – mówi Zuzanna, 19-latka z Konina, która na festiwalu jest po raz trzeci.
– To propozycja katolickiego festiwalu, ale kierujemy ją do wszystkich. Promujemy wartości chrześcijańskie, ale zapraszamy zarówno tych, którzy są blisko Boga, jak i tych, którzy Go jeszcze nie znają – mówi Piotr Ligocki, jeden ze świeckich organizatorów festiwalu.
– Wśród moich rówieśników jest opinia, że katolik to ktoś ponury, niewystawiający nosa z kaplicy, niechodzący na imprezy. Pokazujemy, że to ktoś zupełnie normalny, roześmiany, rozbawiony, bo nie da się być innym, kiedy się spotka Jezusa. A potem chce się Nim dzielić z innymi – wyjaśnia Agnieszka z Konina, jedna z ewangelizatorek.
Boski Festiwal zakończy się w niedzielę Mszą św.
Organizatorem festiwalu jest Ruch Światło–Życie wraz z księżmi salezjanami z Inspektorii św. Wojciecha.