Już po raz ósmy młodzież z koszalińskich szkół sadziła żonkile przy hospicjum, które na wiosnę zakwitną i będą dawać chorym radość i nadzieję.
– Dla młodzieży to okazja, by zatrzymać się przy cierpieniu, a dla nas szansa, by propagować ideę hospicjum - wyjaśnia Teresa Krysztofiak, koordynator wolontariatu Hospicjum im. Maksymiliana Kolbego w Koszalinie.
– Dopiero w tym roku załapałam się do wolontariatu, bo w zeszłym nie było już miejsc. Jestem tu pierwszy raz, ale bardzo się cieszę, że mogę pomagać – mówi Gosia, uczennica Gimnazjum nr 11 w Koszalinie. – Chcę pomagać i absolutnie nie szkoda mi czasu. Uważam, że to wspaniała akcja. Hospicjum jest specyficznym miejscem. Dlatego tym bardziej warto pomagać właśnie tym ludziom, bo to końcówka ich życia – dodaje Kasia.
– Od 6 lat prowadzimy szkolny klub wolontariusza i z roku na rok zainteresowanie jest coraz większe. Teraz należy do niego ponad 150 osób. Różne są ich motywacje, ale mam nadzieję, że w ten sposób zaszczepi się w nich chęć pomocy innym tak na co dzień, ale i w życiu dorosłym – mówi Beata Piwar, pedagog z Gimnazjum nr 11 w Koszalinie.
Jak przyznaje, sadzenie żonkili to nie jedyny sposób, w jaki pomagają pacjentom hospicjum. - Przynosimy też chorym upominki, kartki świąteczne np. na Wielkanoc. Kilka lat temu przygotowaliśmy przedstawienie. Takie momenty pokazują, że młodzież jest dobra, wrażliwa i chce pomagać innym - dodaje.
- To budujące, że młodzież chce nas wspierać. Uczą się tu pokory, współczucia i odkrywają, że pomaganie daje radość, a to bardzo ważne w tych czasach - kończy Teresa Krysztofiak.
Wiosną, kiedy żonkile zakwitną, wolontariusze będą je rozdawać darczyńcom i zbierać pieniądze na działanie hospicjum w ramach akcji „Pola nadziei”.