Prawie pół setki osób przez cały dzień czytało w Słupsku na głos Pismo Święte. Po raz kolejny w ramach Słupskich Dni Kultury Chrześcijańskiej zaproszono mieszkańców do czytania i słuchania tekstów biblijnych.
Czytanie w słupskim kościele Mariackim rozpoczęło się po pierwszej sprawowanej w tę niedzielę Eucharystii. Przez kolejne 12 godzin, w przerwach między kolejnymi Mszami św., 43 osoby czytały listy z Nowego Testamentu oraz Apokalipsę św. Jana.
– Dodatkowo zgłosił się niewidomy pan, który także bardzo chciał włączyć się do akcji i przeczytał Braille'em fragment Ewangelii św. Mateusza – informuje Robert Kupc, zastępca wielkiego rycerza słupskiej rady Rycerzy Kolumba, którzy odpowiadali w tym roku za techniczne przygotowanie przedsięwzięcia.
Czytanie Pisma Świętego organizowane jest w mieście co dwa lata. Po raz pierwszy do czytania Biblii zaproszono słupszczan w 2008 r.
W organizacji Słupskiego Czytania Pisma Świętego pomagali Rycerze Kolumba Karolina Pawłowska /GN – Ponieważ był to Rok św. Pawła, postanowiliśmy przeczytać jego listy. Trwało to prawie 6 godzin i 28 minut. Ostatni fragment przeczytał bp Edward Dajczak – opowiada Stanisław Frankiewicz, Rycerz Kolumba, przewodniczący słupskiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia "Civitas Chrystiana", które organizuje biblijne czytanie.
Dwa lata później czytanie Pisma Świętego przybrało postać ekumeniczną. Czytano je w czterech świątyniach: ewangelicko-augsburskiej, greckokatolickiej, prawosławnej i rzymskokatolickiej. Czytano wówczas Księgi: Przysłów, Koheleta i Mądrości.
Przewodniczący "Civitas Christiana" cieszy się, że do akcji udaje włączyć się przedstawicieli różnych wspólnot i grup, które działają przy słupskich kościołach.
– Dla niektórych to naprawdę wielkie przeżycie, żeby wejść do prezbiterium i czytać słowo Boże – tłumaczy. Ma także nadzieję, że dzięki przedsięwzięciu uda się zachęcić słupszczan do sięgania po Biblię. – Czasami Pismo Święte w domach jest, ale obrasta kurzem. Może taka akcja będzie zachętą, żeby spojrzeć na półkę i sięgnąć po nie – mówi S. Frankiewicz.