Ponad 200 osób przyszło do kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, by świętować wigilię uroczystości Wszystkich Świętych.
- Przyjechałam tu też trochę z sentymentu, bo byłam wśród organizatorów pierwszej nocy świętych 5 lat temu i co roku wracam tu, by tak radośnie rozpocząć to świętowanie - dodaje.
Jej ulubionymi świętymi są św. Dominik Guzman i św. Joanna Beretta Molla. - Jestem związana z klasztorem dominikańskim i odpowiada mi ta duchowość, bo łączy pobożność z mądrością, intelektem. Św. Joanna Beretta Molla to dla mnie wzór matki, żony, kobiety, która wypełniała swoje powołanie i w codziennym życiu dążyła do świętości. Niby nie robiła nic nadzwyczajnego, ale w swojej pracy i życiu była święta - wyjaśnia Magda.
- Mnie najbardziej podoba się, że 1 listopada to uroczystość świętych, którzy są w niebie i są tam szczęśliwi. Warto sobie przypomnieć, ze my dążymy do tej radości i świętości, a nie skupiać się na tym, co brzydkie, złe i straszne. Lepiej się skupić na światłości, bo przecież do niej dążymy - dodaje Kinga Adamowicz.
Najbardziej ceni św. Józefa - Jego postać jest niezwykła i trochę niezauważana. Pokornie robił swoje i dlatego do mnie przemawia - dodaje. Fascynuje ją też św. Patryk, który tłumaczył na misjach w Irlandii Trójcę Świętą przy pomocy koniczyny.
- Takie dni umacniają, bo można się wspólnie modlić i uświadomić innym, że można inaczej spędzić ten czas - stwierdzają zgodnie.
- Noc Świętych to alternatywa do obcych tradycji, które chcą nam zasłonić Pana Boga - wyjaśnia Agnieszka Bobrycka, która przyjechała do Szczecinka także ze względu na relikwie bł. Jose. - Mam syna ministranta i w jego intencji tu przyjechałam. Chcę go prosić, żeby modlił się za mojego syna, by jak najlepiej służył Bogu przy ołtarzu. Podoba mi się też forma tego spotkania, bo jest wszystko, co ma być. Przede wszystkim Eucharystia - dodaje.
Noc Świętych w Szczecinku zakończyła się koło wieży św. Mikołaja, gdzie stał kiedyś kościół pod tym samym wezwaniem.