Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Gra o wysoką stawkę

Spotykają się raz w tygodniu, by uczyć się sztuki teatralnej. Przy okazji uczą się też sztuki życia.

Teatr „Nawiasem mówiąc” ma już rok. Powstał z inicjatywy wspólnoty Rycerze Kolumba, działającej przy parafii św. Wojciecha w Koszalinie. Jak mówi Miłosz Janczewski, który z Bartoszem Ileckim i Dorotą Dec opiekują się teatrem, to sposób, by zachęcić dzieci do aktywności i kreatywności. – Postanowiliśmy pomóc dzieciom, które poznałem będąc wolontariuszem w hospicjum. Tam jest grupa wsparcia dla dzieci osieroconych. Wtedy powstała myśl, by zrobić dla nich teatr – wyjaśnia.

„Weselcie się z tymi, którzy się weselą…”

Próby odbywają się raz w tygodniu przy parafii św. Józefa Rzemieślnika. Na ścianie przed salą, w której spotykają się młodzi aktorzy, wiszą kubki z ich imionami i napisem: „Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą”. – Kubki zamówiliśmy po pierwszym występie. Ten fragment z Listu do Rzymian, który jest też w logo teatru, pokazuje dwa jego oblicza: komedię i tragedię – wyjaśnia Miłosz. Teatr tworzy 10 młodych aktorów w wieku od 5 do 17 lat. Aktorami są dzieci osierocone, ale nie tylko. Niektórzy pochodzą np. z biednych rodzin wielodzietnych albo takich, gdzie rodzice są alkoholikami. Wielu z nich wychowuje się w rodzinach zastępczych. – Co rusz ktoś przyprowadza kolegę. Tamci widzą, że oni się tu dobrze bawią i spędzają sensownie czas, i tak to działa. Rok temu przyszedł Patryk ze świetlicy Caritas i po dwóch miesiącach przyprowadził Wojtka. Obaj są tu do dziś – mówi Miłosz. – Dzieci bardzo lubią te próby. Takie działania są potrzebne, bo rozwijają je i aktywizują. Ten teatr to świetny pomysł – mówi Dorota Dec. A jak na to patrzą sami aktorzy? – Do grania w teatrze zachęcił nas pan Miłosz. Podoba mi się, że możemy występować. Oprócz tego mamy tu koleżanki i kolegów – przyznaje ośmioletnia Marianna, która przychodzi na próby z młodszą siostrą Laurą. – Lubię te występy, bo miło zobaczyć uśmiechniętych ludzi, którzy nas oglądają – wyjaśnia 13-letni Marek. – Mogę tez ćwiczyć dykcję, a dzięki występom uczę się zwalczać tremę – dodaje. Wojtek ma 17 lat i gra w teatrze od 10 miesięcy. – Mogę na tych spotkaniach poszerzać horyzonty. Poza tym teatr to moja pasja. Chciałbym w przyszłości zostać aktorem – wyjaśnia. Byli ze swoimi spektaklami m.in. w zakładzie poprawczym, w kościele św. Józefa i w hospicjum – Odebrali nas tam dobrze i mogliśmy tym chorym ludziom umilić czas – dzieli się wrażeniami 13-letni Arek.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy