Pielgrzymi z Ruchu Światło-Życie spotkali się w koszalińskim Wyższym Seminarium Duchownym.
- Musimy brać przykład z Maryi i zgodzić się na to, by Duch Święty nieustannie rodził w nas Jezusa. On musi być w nas czytelny, widoczny. Ażeby mógł działać Duch Święty, potrzebna jest wspólnota. Dlatego Ruch Światło-Życie jest ogromną nadzieją, bo Waszą tożsamością jest wspólnotowość - mówił pasterz diecezji.
Na zakończenie spotkania wszyscy zebrani wzięli udział w koncercie zespołu New Life’M.
18-letni Mateusz Metkowski jest w oazie od 3 lat. - Właściwie to trafiłem do wspólnoty przez rodziców. Byli w Domowym Kościele, odkąd pamiętam. Był okres, kiedy nie chciałem być we wspólnocie, ale od 3 lat jestem w oazie i się formuję - mówi.
Jego zdaniem warto podejmować taki trud. - W oazie jest się blisko Boga. Poza tym we wspólnocie jest wiele osób, z którymi nawiązuje się przyjaźnie, które trwają. Ci ludzie potem pomagają, kiedy pojawią się trudności. Kryzysy są i wcale nie zdarzają się rzadko, ale wtedy zawsze możemy polegać na innych - koleżance, koledze czy księdzu - dodaje.
Ruch Światło-Życie to wspólnota zrzeszająca dzieci, młodzież i dorosłych. Jedną z jego gałęzi jest Domowy Kościół, do którego należą całe rodziny. Każda z tych grup przechodzi formację, która wychowuje członków na dojrzałych chrześcijan, służąc w ten sposób odnowie Kościoła.