Karnawał. Zabawa chrześcijańska to wcale nie spotkanie przy oazowych piosenkach z gitarą. Nie kończy się też bólem głowy, ale za to bólem nóg.
Ja uwielbiam ją, ona tu jest i tańczy dla mnie... – to było szaleństwo do białego rana. Kobiety w strojach wieczorowych, panowie w garniturach i młodzież, która rwała się do tańca. Tak bawili się rodzice z Domowego Kościoła i ich dzieci z oazy w sylwestrową noc.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.