Bp Krzysztof Zadarko przewodniczył Wigilii Paschalnej w katedrze.
Liturgia rozpoczęła się o godz. 21 i zakończyła procesją rezurekcyjną już po północy. W czasie tegorocznej Wigilii Paschalnej biskup ochrzcił trzy osoby, w tym dwie dorosłe kobiety, które otrzymały również sakrament bierzmowania oraz przyjęły I Komunię świętą.
W homilii biskup wyjaśnił m.in. znaczenie Paschy, która jest kluczowym motywem wielkosobotniej liturgii. Hierarcha przypomniał, że Pascha Izraela, czyli wyjście z niewoli egipskiej, dla chrześcijanina oznacza przejście z niewoli grzechu do wolności dziecka Bożego, porzucenie ciemności zła i wybór Chrystusa, który jest Światłością. Biskup podkreślił, że Chrystus, który zmartwychwstając zadał ostateczny cios szatanowi, pokazuje, że wybór zła, jest wyborem bez przyszłości.
- W naszym sercu musi się dzisiaj pojawić uśmiech radości. To prawdziwa radość z tego, że za sprzymierzeńca wybraliśmy sobie nie księcia ciemności, który wiemy, że przegrał, ale naszego Pana Jezusa Chrystusa. Tamtym wydawało się, że skoro Jezusa zabili, to On już więcej się nie pokaże. Zatoczyli kamień na grób i zapłacili duże pieniądze, żeby już nigdy nikt o Nim nie mówił. Uśmiech radości pojawia się w sercu człowieka, który wie, jakie to śmieszne. Śmieszni są ci, którzy szydzą, drwią ze świętości. Śmieszni są ci, którzy myślą, że zło zwycięży. W taką noc jak dzisiaj w naszym sercu musi się pojawić uśmiech radości, pochodzący z przekonania, że my jesteśmy sprzymierzeni z Panem, który jest zwycięzcą - mówił biskup i dodał, że Pascha to nieustanny wysiłek przechodzenia w swoim życiu od tego, co Bogu się nie podoba, do tego, co dla Niego jest najpiękniejsze, czyli do miłości.
Bp Krzysztof Zadarko udziela sakramentu chrztu w czasie Wigilii Paschalnej Juliusz Kisiel Hierarcha ubolewał też, że wielu ludzi wciąż nie chce postawić w życiu na Jezusa i realnie wybrać Go jako swego Pana.
- Dzisiaj niemal przez cały dzień trudno było przejechać przez miasto. Nie była to zasługa tylko pięknej pogody. Dziesiątki tysięcy ludzi wędrowało dziś z koszykami do świątyń, aby pobłogosławić pokarmy. Jaka szkoda, że dziś miliony ludzi w Polsce mają ochotę i czas, by pomaszerować do kościoła i poświęcić koszyki z symbolami, ale nie chcą już przyjść, aby spożyć nie symbol, ale prawdziwą Paschę, prawdziwego Baranka, prawdziwy Chleb. Czy nie ma w tym jakiegoś lęku przed otwarciem się na łaskę, ponieważ wiąże się to z koniecznością zerwania z dotychczasowym stylem życia? Dlaczego ludzie zatrzymują się nad rzeczywistością, która tej nocy została pogrzebana? - pytał biskup Zadarko.