Dwie i pół tony żywności rozdała potrzebującym Caritas z parafii franciszkańskiej w Koszalinie. Pomoc otrzymało w sumie ponad 120 rodzin.
Gromadzenie darów trwało ponad dwa miesiące.
- Szukaliśmy sponsorów, zbieraliśmy datki po niedzielnych Mszach świętych, wsparł nas także Bank Żywności - wyjaśnia Krystyna Kiełpińska, zaangażowana w działalność parafialnej Caritas.
W paczkach znalazły się podstawowe artykuły spożywcze: cukier, kasza, mąka, herbata, mleko, masło, olej, makaron. Były też świeże produkty: drób i jajka.
Jak powiedział o. Hieronim Cyrański, opiekun Caritas z parafii franciszkańskiej, do potrzebujących trafiło w sumie ponad dwie i pół tony żywności. Rodziny, które potrzebują wsparcia, wskazały szkoły działające na terenie parafii.
- To bardzo ważna dla nas pomoc - przyznaje Mirosław Przybyszewski, który po paczkę żywnościową przyszedł z żoną Ewą. Pan Mirosław jest bezrobotny, jego żona w ramach prac społecznie użytecznych zarabia 320 złotych miesięcznie. Mają na utrzymaniu trzech synów. Jeden z nich choruje na cukrzycę.
- Często korzystamy z pomocy parafii, bo nie jest nam lekko. Jestem jednak dobrej myśli. Mam nadzieję, że w końcu znajdę pracę i nasza sytuacja się poprawi.
Warto wspomnieć, że miesiąc temu Caritas rozdała uczniom z ubogich rodzin wyprawki z przyborami szkolnymi niezbędnymi w drugim półroczu szkolnym. I tym razem potrzebujących pomocy wskazały szkoły podstawowe. Wychowawcy podpowiedzieli, co w paczkach powinno się znaleźć. Część przyborów przekazali darczyńcy. Pieniądze na zakup zeszytów i kredek pochodziły także ze zbiórek przeprowadzonych po niedzielnych nabożeństwach.
Paczki z przyborami szkolnymi Caritas przygotowuje dwa razy w roku. Przygotowuje też upominki na Dzień Dziecka, Święto Trzech Króli Codziennie także rozdaje potrzebującym ponad 100 bochenków chleba.
- Jesteśmy bliżej wiernych. To nasze posłanie - podkreśla ojciec Piotr Pawik, proboszcz parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego.
Pod koniec stycznia w swoich pomieszczeniach parafia uruchomiła jadłodajnię. Stołuje się w niej codziennie (także w soboty i niedziele) 100 ubogich i samotnych osób.