Maryja rzuca światu koło ratunkowe. Ma ono kształt różańca. Chwyta się go wielu, niektórzy czynią to wspólnie. 80 czcicieli Matki Bożej Różańcowej z diecezji odbyło rekolekcje formacyjne.
To już drugie rekolekcje różańcowe oparte na rozważaniu objawień Matki Bożej. Pierwsze przybliżały orędzie fatimskie.
- Tematem obecnych jest wezwanie Matki Bożej z Lourdes - wyjaśnił ks. Andrzej Wachowicz, moderator diecezjalny Żywego Różańca. - Rekolekcjonista ks. Jacek Połowianiuk z Warszawy przypomniał, że to sama Maryja prosi o Różaniec, nie tylko ksiądz, nie tylko biskup. A ponieważ z Różańcem związana jest także pokuta, bo modlić się samymi wargami to za mało, więc właśnie temat pokuty podjęliśmy podczas nauk rekolekcyjnych.
Ks. J. Połowianiuk przestrzegał przed usprawiedliwianiem własnego lenistwa, obgadywania innych, realizowania wyłącznie swojej woli, a najbardziej przed ucieczką od cierpienia. Nawiązując do święta Podwyższenia Krzyża przypomniał, że Krzyż jest bramą do nieba i nie da się go całkowicie usunąć z życia. Nie zawsze można go uniknąć i wtedy trzeba nauczyć się go nieść. W takich sytuacjach modlitwa może okazać się pomocą.
Elżbieta Matusiak ze Świerczyny dzieliła się z uczestnikami rekolekcji, że w dźwiganiu bardzo ciężkiego krzyża, kiedy opiekowała się poważnie chorymi bliskimi, pomógł jej właśnie Różaniec. - Dzięki niemu byłam w stanie ich nieść. Różaniec w moim życiu to koło ratunkowe. Ratował mnie już w różnych sytuacjach: w kłopotach rodzinnych, małżeńskich, sąsiedzkich, parafialnych. Powiem jedno: zawsze Różaniec.
Z uczestnikami spotkał się i sprawował Mszę św. bp Edward Dajczak. Prosił czcicieli Maryi o wsparcie duchowe dla różnych dzieł w diecezji i w poszczególnych parafiach. - Bardzo mocno położył nam to na sercu. Zachęcał nas, byśmy podjęli się umacniania wiary w ludziach poprzez wierną modlitwę i skromne świadectwo trwania przy Bogu - powiedział ks. Andrzej Wachowicz.
To wsparcie duchowe dla dzieł duszpasterskich i ewangelizacyjnych jest sensem powołania każdej grupy modlitewnej. - Każda róża modli się przez jeden miesiąc w konkretnej intencji - wyjaśnia Barbara ze Słupska z róży św. ojca Pio. - Modlimy się o to, co jest aktualnie potrzebne, czy to na świecie, czy w Kościele, czy po prostu w naszej parafii. Czasem intencje podsuwa nam ks. proboszcz wiedząc, jakie są potrzeby parafian, czego brakuje - powiedziała.
Pani Barbara jest już czwarty raz na rekolekcjach różańcowych, ale na każdych odkrywa coś nowego. - Ważne jest, żebyśmy nie modlili się tylko indywidualnie, w domach, nic nie wiedząc jedni o drugich. Odkryłam tu, że wszystko mamy czynić razem, wyzbywając się indywidualizmu. Wspólnota może oduczyć nas pychy, a to nie ludzie pyszni, lecz pokorni mogą wyprosić wiele łask, np. pokój dla świata.
Rekolekcje odbyły się 12-14 września w Centrum Edukacyjno-Formacyjnym w Koszalinie. Zorganizowano je dla czcicieli Matki Bożej Różańcowej z północnej części naszej diecezji.