Podczas uroczystej sesji miejskiej sianowscy radni przyznali honorowe obywatelstwo jednemu z mieszkańców Aleksandrowi Kaczorowskiemu, kombatantowi, uczestnikowi powstania warszawskiego.
Pan Aleksander, członek powstańczego batalionu „Miłosz”, od ponad 40 lat mieszka w Sianowie, ale jego wojenne losy nie były dotychczas szerzej znane sąsiadom.
Jak przyznaje burmistrz Sianowa, który wnioskował o nadanie honorowego obywatelstwa powstańcowi, niepamięć o bohaterach trwała zbyt długo, dlatego swoje wystąpienie podczas uroczystej sesji Rady Miasta zaczął od „przepraszam”.
- To takie nasze, gminne przepraszam, bo pan Aleksander od lat żyje w Sianowie, a przez te lata albo nie chciano, albo lekceważono jego powstańczą przeszłość. Powinienem chyba także powiedzieć przepraszam za to, że w sferze publicznej jest tak mało zauważane powstanie i jego uczestnicy. Chyba wszędzie, nie tylko w Warszawie, w Muzeum Powstania Warszawskiego, powinniśmy o tym pamiętać i mówić następnym pokoleniom. Bo nie znając historii swojego kraju, trudno mówić o własnej tożsamości. Jeżeli zapomnimy o najważniejszych datach i bohaterach, to zgubimy to, co najcenniejsze, za co tylu ludzi cierpiało, ponosiło ofiary albo oddało życie - wyjaśnia Maciej Berlicki.
O bohaterach walk w stolicy sprzed 70 lat w Sianowie przypominać będzie także park, który uchwałą rady od wczoraj nosi imię Powstańców Warszawskich.
W uroczystości nadania imienia parkowi miejskiemu uczestniczyli kombatanci, mieszkańcy Sianowa oraz wojsko.
- Dzisiejsza uroczystość to kolejny akt szacunku, wdzięczności i patriotycznej powinności wobec bohaterów powstania warszawskiego, jak i wobec tych, którzy dzisiaj pielęgnują godne upamiętnienie tamtej walki, odwagi i patriotycznej odpowiedzialności, tamtych wielkich uczuć i wielkiej tragedii. To świadome budowanie kolejnego ogniwa łańcucha pokoleń wszędzie tam, gdzie żyją bohaterowie powstańczych dni, także tu, na ziemi sianowskiej - mówił płk Dariusz Sienkiewicz, Komendant Centrum Szkolenia Sił Powietrznych w Koszalinie.
- To dla mnie zaszczyt, że mogę tu dzisiaj być, a także że poprzez symboliczną obecność żołnierzy dać wyraz szacunku dla etosu powstania, bo to on buduje dzisiejsze poczucie służby, wiary i skromności, poczucie bezwarunkowego poświęcenia własnych spraw na rzecz wyższej, wspólnej idei - dodał.
Aby przybliżyć mieszkańcom Sianowa klimat powstania warszawskiego i oddać cześć jego bohaterom, przygotowano inscenizację historyczną, na którą rekonstruktorzy zaprosili po uroczystej sesji.
W sianowskim gimnazjum i sąsiadującym z nim parku rozległy się strzały i wybuchy, gdy powstańcy w biało-czerwonych opaskach na ramieniu uderzyli na stacjonujących w budynku hitlerowców.
- Kiedy poznałem historię pana Aleksandra, starałem się tak zbudować scenariusz, żeby opowiadał o jakiejś akcji jego batalionu. Nie wiem, czy pan Aleksander akurat w ataku na warszawskie gimnazjum królowej Jadwigi brał udział, ale z pewnością byli tam jego koledzy. Ciekawostką tej akcji było to, że brał w niej udział oddział złożony z głuchoniemych powstańców. To ewenement na skalę światowych sił zbrojnych. I - co również niesamowite - oddział ten w powstaniu ponosił najmniejsze straty! - mówi Marcin Maślanka z koszalińskiej Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Gryf”, scenarzysta i reżyser widowiska.
W sianowskiej inscenizacji wzięło udział kilka grup rekonstrukcyjnych z Pomorza Środkowego. Jak wyjaśniają to nie tylko zaproszenie do poznawania historii, ale także ich sposób na oddanie hołdu wszystkim żołnierzom Armii Krajowej.