Pani Jadzia jeszcze rok temu dziergała na drutach. Dziś jej dłonie są zbyt słabe, niemal bezwładnie leżą na pościeli.
Ania Mruczak i Jolanta Karlińska biorą je w swoje ręce, nacierają kremem i masują. To prezent, choć nie imieninowy - Jadwigi będzie dopiero za kilkanaście dni. Dziś jest inna okazja do świętowania: Międzynarodowy Dzień Osób Starszych.
Teresa Krzysztofiak, koordynator wolontariatu w koszalińskim hospicjum im. Maksymiliana Kolbego cieszy się, że ta data stała się dobrym pretekstem do spotkania osób objętych opieką paliatywną z tymi, którzy mogą im pomóc lub zwyczajnie porozmawiać.
- Inicjatorką tej akcji jest pani Wioletta Opozda z Europejskiego Centrum Edukacyjnego w Koszalinie - mówi pani Teresa. - Zadzwoniła do nas, by z okazji Międzynarodowego Dnia Osób Starszych zrobić coś w rodzaju salonu piękności dla naszych pacjentów. Zgłosiły się do niej słuchaczki studium z kierunku opiekuna medycznego, żeby wykonać pacjentom pielęgnację twarzy, maseczkę, hennę, masaż twarzy i dłoni, manicure. Dodatkowo Katarzyna Sak, fryzjerka, podjęła się strzyżenia. To dobry pomysł, bo wielu z naszych mieszkańców nie jest w stanie samodzielnie wykonać własnej toalety. A przecież każdy, nie tylko my, zdrowi, czuje się lepiej, gdy ma ładną fryzurę, zrobiony manicure, masaż.
- Empatia jest podstawą - mówi Wioletta Opozda. - Naszym uczniom pomagamy wyrobić w sobie otwartość, nie tylko wobec osób starszych, ale wobec wszystkich. A przy okazji słuchaczki mogą się upewnić, czy rzeczywiście ten zawód jest dla nich.
- Dużo mi dało to dzisiejsze spotkanie - przyznaje Marta Apanel, jedna z słuchaczek studium. - Nigdy wcześniej nie robiłam zabiegów masażu na chorych, suchych rękach. Było to dla mnie nowe doświadczenie. Chciałam się przekonać, czy ja w ogóle się do tego nadaję, czy mogę dotknąć osobę chorą. I jestem zaskoczona - mogę!
Przyszłe opiekunki medyczne zdają sobie sprawę, że nie zawsze będzie tak łatwo. Osoby starsze, a do tego poważnie chore, bywają niecierpliwe, czasem nawet nieuprzejme. Słuchaczki studium czują się gotowe na takie, trudniejsze niż dzisiaj, doświadczenia.
- Potrzebne jest dobre podejście do starszych osób - mówi Jolanta Karlińska i jest przekonana, że nie każdy nadaje się do zawodu opiekunki medycznej. - Myślę, że ja dam radę. Rozumiem, że gdy człowiek jest chory, obolały, cierpi, to wszystko może go denerwować.
Oprócz "salonu piękności”, czyli czegoś dla ciała pacjenci hospicjum zostali obdarowani także czymś dla ducha.
Uczniowie klasy 322 o profilu straży granicznej z koszalińskiego Europejskiego Centrum Edukacji przynieśli wykonane przez siebie laurki i wręczyli je mieszkańcom hospicjum. - To jest ważne byśmy my, młodzi, interesowali się starszymi, nawet tymi nieznajomymi - powiedziała Laura Andrzejewska. - Przecież w przyszłości i nami trzeba będzie się zajmować.
Wioletta Opozda wierzy w dobre intencje młodego pokolenia. - Oni są chętni do robienia czegoś fajnego, tyle że najpierw trzeba im pokazać, że ktoś czegoś konkretnego potrzebuje. W naszej szkole podobne akcje mają już 3-letnią tradycję.
Pani Jadzia nawet nie ruszyła się z łóżka,. Ale po godzinie miała minę jak każda kobieta opuszczająca salon piękności. Jej sąsiadka odjeżdża na wózku z nową fryzurą na głowie. Kilka osób siedzi przy ławie i oglądają laurki, sącząc herbatę. Nikomu nigdzie się nie spieszy. Świętują.