Członkowie Wspólnoty Emmanuel z Koszalina i Piły przeżyli rekolekcje ze św. Teresą od Dzieciątka Jezus.
Sami na co dzień stosują „małe kroczki” - drobne wyrzeczenia na miarę każdego z nich, dlatego bliska im jest duchowość św. Teresy.
- Drobne postanowienia są naszą cotygodniową formacją - powiedział Tomasz Kozakiewicz, odpowiedzialny za koszalińską wspólnotę. - Ale mimo że drobne, wciąż sprawia nam trudność nie tylko bycie im wiernym, ale w ogóle wymyślenie, co może być w tym tygodniu moją ofiarą. Przygotowaliśmy drobne ćwiczenia na dzisiejszy dzień, pracę indywidualną i grupową, które mogą nam pokazać, jak robić to lepiej - powiedział T. Kozakiewicz.
Uczestnicy dnia skupienia uczyli się rozpoznać takie sytuacje w swoim życiu, które można ofiarować Bogu. Pomóc miały im przykłady z życia św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Konferencję na ten temat wygłosił ks. dr Radosław Suchorab.
- Św. Teresa żyła w czasach jansenizmu, kiedy wiara była naznaczona obrazem Boga karzącego. Ludzie nie śmieli iść do Komunii św. zaraz po odejściu od konfesjonału w przekonaniu, że już zdążyli zgrzeszyć. Teresa, jej mała droga, to transfuzja krwi, która wlała nowe życie w ówczesny Kościół - powiedział ks. Suchorab.
Mała droga św. Teresy polega na uświęceniu nie przez heroiczne czyny, lecz przez wszystkie drobne sytuacje, które każdy przeżywa na co dzień.
- W upalne dni postanawiała nie wycierać potu z czoła. Spływa kropla, a ty się powstrzymujesz. To jest heroiczne, bardziej nawet niż poszczenie cały piątek. Albo krzyżowanie nóg podczas siedzenia - to przecież takie wygodne. Nikt o tym nie wiedział, a Teresa nigdy nie krzyżowała nóg, kiedy siedziała. To naprawdę nie jest łatwe. W dodatku nikt tego nie zauważy, to jest tylko dla Boga, to jest czyste - powiedział ks. Suchorab.
- Nie robimy nie wiadomo jak wielkich wyrzeczeń - powiedział T. Kozakiewicz. - Im te nasze „małe kroki” są mniejsze, tym większe prawdopodobieństwo, że uda się je wykonać. W dodatku dobrze, żeby te wyrzeczenia dotyczyły naszego życia. Kiedy trudnością jest dla mnie zabawa z moimi dziećmi, wolę postanowić, że usiądę na dywanie i pobawię się z nimi, niż że odmówię długie modlitwy. Albo że postaram się znaleźć miły sposób zwracania się do mojej żony. Chodzi o to, byśmy byli prości, ale i kreatywni.
- Nie powinniśmy pościć dla postu – mówił ks. Radosław. - Umartwienia dla umartwień to negatywna droga, sprzeczna z chrześcijaństwem. Post powinien mieć zawsze wymiar pozytywny: jeśli matka kocha dziecko, to wstanie do niego w nocy. Mam być zdolny do ofiary dlatego, że kocham, to jest chrześcijaństwo. Post piątkowy - jak często nadaję mu jakąś intencję? Mogę pościć w intencji Ojca św. Franciszka, w intencji synodu i już zupełnie inaczej przeżyję ten piątek, cały trud nabiera sensu.
Członkowie Wspólnoty Emmanuel z Koszalina i z Piły przeżywali swoje rekolekcje w obecności relikwii św. Teresy od Dzieciątka Jezus.