Co zrobić, by ideą Światowych Dni Młodzieży zarazić jak najwięcej młodych? Jak sprawić, żeby to był wyjątkowy czas nie tylko dla tych, którzy są blisko Kościoła? I jak obudzić swoją wspólnotę parafialną? Na odpowiedziami zastanawiali się dzisiaj uczestnicy warsztatów, które w ten weekend odbywają się w Słupsku.
W warsztatach przygotowujących do Światowych Dni Młodzieży bierze udział ok. 20 młodych ludzi ze Słupska i okolic. W parafii pw. św. Maksymiliana M. Kolbego szukają wspólnie pomysłów na to, by nie tylko dobrze przeżyć spotkanie z papieżem w Krakowie, ale także, by przyniosło ono owoce na własnym podwórku. Pomagają im w tym studenci z Kalwarii Zebrzydowskiej, którzy realizują swój autorski projekt „Busem do marzeń”. Bus, którym chcą podróżować po świecie ma być mobilnym centrum informacyjno-promocyjnym dotyczącym największego polskiego przedsięwzięcia, jakim są Światowe Dni Młodzieży 2016.
- My młodzi na całym świecie mamy podobne marzenia, żyjemy podobnymi sprawami i łączy nas Chrystus. Zależy nam na wspólnym wypracowywaniu pomysłów, co zrobić, żeby coś zaczęło się dziać. Po pierwsze, żeby młodzi sami się przygotowywali do tego wydarzenia, jakim będą Światowe Dni Młodzieży, a po drugie zarażać tym innych, którzy są wokół nich - wyjaśnia Maksymilian Góralczyk, członek siedemnastoosobowej ekipy, która przyjechała do Słupska.
Młodzi z południa Polski przyjechali do nadmorskiej diecezji, żeby podzielić się swoimi doświadczeniami, które zdobywają działając w Stowarzyszeniu „GPS Kalwaria”.
- Sami doświadczyliśmy czegoś dobrego, niesamowitego i przekonaliśmy się przez ostatnie pół roku, że młodzi ludzie na całym świecie chcą działać. Nie potrzeba nawet wielkich środków, żeby zrobić wiele ciekawych akcji, które pobudzą naszą wiarę. Dlatego chcemy się tym naszym doświadczeniem dzielić z innymi młodymi. Nie chodzi o to, by dawać im konkretne rozwiązania, ale podpowiadać i opowiadać, co mogą przenieść na swój grunt i wykorzystać - mówi Marzena Bieniecka.
Jak zauważa ks. Robert Stwora, koordynujący przygotowania do ŚDM w rejonie słupskim, warto czerpać z tego, co robią inni, adaptować pomysły, które już gdzieś się przyjęły i dają efekty. Warto także organizować spotkania, które pozwolą młodzieży wykazywać się kreatywnością.
- Młodzi mają pomysły, a my, księża, mamy pomagać im je zrealizować. Naszym zadaniem jest razem z nimi się modlić i być z nimi, stwarzać pole do tego, by te pomysły rodziły się w ich głowach. Czasem przy pizzy czy przy ciastkach, przy dobrej herbacie. To są najlepsze kuźnie pomysłów. „Bus do marzeń” także narodził się na plebanii, w pokoju księdza, który zajmował się tą grupą młodych ludzi. Z takiego impulsu, ze spotkań, zrodził się pomysł o światowym zasięgu – mówi duszpasterz.
- To nie jest osobna wspólnota, ale grupa młodych ludzi, działających i formujących się w różnych wspólnotach, duszpasterstwie akademickim czy parafialnym. Moim marzeniem jest stworzenie w Słupsku takiej grupy, która, będąc w swoich wspólnotach i parafiach, będzie umiała zrobić też coś ogólnosłupskiego. Wyciągnąć to, co najlepsze i scalić w jedno. Z kolei to, co zrodzi się podczas tych dużych spotkań, to, czego na nich doświadczą, będą mogli przenosić z powrotem na swoje podwórko. Chciałbym, żeby to było owocem tych Światowych Dni Młodzieży, do których się przygotowujemy - dodaje ks. Stwora.