Strugi ulewnego deszczu nie zniechęciły mieszkańców malutkiego Przęsina do zgromadzenia się przy przydrożnym krzyżu na pierwszym w tym roku majowym nabożeństwie. Litanię Loretańską odśpiewali już z tęczą nad głowami.
Choć zwyczaj majowej modlitwy pod krzyżem czy przydrożną kapliczką zanika, są miejsca, gdzie nie brakuje chętnych do jego podtrzymywania i pielęgnowania.
Pierwsza w tym roku majówka dla mieszkańców podmiasteckieckiej wsi była szczególna: od dzisiaj na nabożeństwa gromadzić się będą wokół nowej figury Matki Bożej.
- Poprzednia figura umieszczona pod krzyżem była już naprawdę bardzo zniszczona, twarzy Matki Boskiej zupełnie nie było widać. Ta jest tak ładna, że aż miło popatrzeć – cieszy się Halina Sztobnicka, sołtys Przęsina.
Figurę ufundował ks. Jan Cychowski, proboszcz miasteckiej parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Wspomożenia Wiernych, do której należy wieś.
- Kiedy przyszliśmy pod krzyż, naprawdę strasznie lało, ale kiedy ksiądz proboszcz poświęcił figurę, na niebie, jak znak od Pana Boga, pokazała się tęcza - opowiada pani Halina.
W Przęsinie majowe nabożeństwa odprawiane pod krzyżem to nieprzerwana od dziesięcioleci tradycja.
- Wieczór w maju bez nabożeństwa? To niemożliwe! - mówi Stanisław Mrugalski, który codziennie widzi z okien swojego domu krzyż i figurę.
- Bywały takie chwile, że przychodziły zaledwie po trzy osoby, były nawet głosy, żeby zrezygnować w ogóle z litanii przy krzyżu, ale teraz na szczęście jest nas znów dużo chętnych, żeby prosić Matkę Bożą w naszych sprawach i oddawać Jej cześć - opowiada.
Nie wszystkich mieszkańców wsi odstraszył przed modlitwą w plenerze majowy deszcz Stanisław Mrugalski Stojący we wsi krzyż, pod którym się gromadzą, to ważne dla całej wspólnoty miejsce. Dbają o niego ze swoich składek wszyscy mieszkańcy Przęsina.
- Kilka ładnych lat temu postawiliśmy nowy, metalowy krzyż w miejsce bardzo zniszczonego drewnianego. Teraz chcieliśmy go pomalować, ale pogoda pokrzyżowała nam plany. Farba już jest, czekamy tylko na pierwszy ładny dzień. Udało nam się za to odnowić ogrodzenie i posadzić kwiaty - mówi Halina Sztobnicka.
Także dla pani sołtys maj bez „majówki” w plenerze straciłby cały urok. - Myślę, że teraz, przy nowej figurze, będzie nas codziennie wieczorem jeszcze więcej - dodaje.