W regionie koszalińskim i słupskim wyraźnie zwyciężył Bronisław Komorowski.
Wybory prezydenckie. Po raz kolejny okazało się, że wyniki na Pomorzu Środkowym znacznie odbiegają od średniej krajowej. W II turze w największych miastach diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej zdecydowanie zwyciężył Bronisław Komorowski.
W Koszalinie urzędujący prezydent zdobył ponad 63 proc. głosów, w Kołobrzegu prawie 63 proc, w Szczecinku niespełna 60 proc., podobnie w Słupsku.
Na pewno zestawianie jednej z najniższych w Polsce frekwencji na niedzielnych Mszach św. (ok. 20 proc.), która od lat jest notowana w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, z niskim poparciem dla kandydata wyraźnie konserwatywnego światopoglądowo, jest dużym uproszczeniem.
Trudno bowiem powiedzieć, czym najbardziej kierowali się wyborcy obdarzając zaufaniem swojego kandydata. Wiadomo na przykład, że urzędujący prezydent jest zwolennikiem In vitro, a także podpisał dokument umożliwiający ratyfikację krytykowanej przez Kościół katolicki tzw. konwencji antyprzemocowej promującej ideologię gender. Andrzej Duda ma w tych sprawach odmienne zdanie.
Wynik wyborczy rodzi więc pytania: „Jak ważne dla przeciętnego człowieka są sprawy światopoglądowe?”, „Jaki realny wpływ na wybory, nie tylko polityczne, ale także życiowe i zawodowe ma wśród mieszkańców diecezji nauczanie Kościoła?”.