Pod takim hasłem 2,5 tys. uczestników spotkało się w Skrzatuszu na 3. Diecezjalnym Dniu Dziecka.
- Witajcie u Mamy! - zwrócił się do dzieci zgromadzonych w specjalnym namiocie obok sanktuarium bp Paweł Cieślik chwilę po wniesieniu na scenę kopii cudownej Piety.
- To rzeczywiście jest nasza Mama. Także biskup, który tu przed wami stoi, jest Jej dzieckiem. Jest nim także każdy wasz ksiądz, katecheta, siostra zakonna. Są nimi także wasi rodzice. Wszyscy jesteśmy Jej dziećmi - mówił bp Cieślik do tłumu nieco rozwydrzonych maluchów.
Dzieci przyjechały do Skrzatusza z wielu parafii w całej diecezji. Jak podają organizatorzy, było ich w sumie ponad 2,5 tys. Czasami opanowanie tak wielkiej grupy nie było łatwe.
- W pracy z dziećmi trzeba umiejętnie rozłożyć akcenty między modlitwą i zabawą - przyznaje ks. Marcin Piotrowski, diecezjalny duszpasterz dzieci. Jak podkreśla, taki też był zamysł w układaniu programu skrzatuskiego spotkania.
- W tym roku hasłem naszego dnia dziecka były słowa: "Ja wybieram dzisiaj niebo". To refren piosenki z filmu o św. Filipie Nerim. Chcieliśmy zachęcić dzieci, żeby spojrzały "w górę" i dostrzegły najważniejsze powołanie człowieka, jakim jest właśnie niebo - tłumaczy ks. Piotrowski.
Dlatego w namiocie, w którym odbywało się spotkanie, oprócz kopii cudownej Piety znalazły się także relikwie dwóch młodych błogosławionych - Imeldy Lambertini i José Sáncheza del Río.
Bł. Imelda to młoda dziewczyna, która w wieku 9 lat wstąpiła do klasztoru dominikanek i zapragnęła przyjąć I Komunię św. Żyła na początku XIV wieku w Bolonii. Wtedy I Komunii udzielano dzieciom, które osiągnęły już 14. rok życia. 12 maja 1333 roku zdarzył się cud eucharystyczny. Nad głową młodej Imeldy ukazała się biała Hostia, co odczytano jako znak od Boga, żeby udzielić dziewczynce Komunii św. Po przyjęciu Najświętszego Sakramentu Imelda zmarła.
Bł. José Sánchez del Río to młody chłopak, który żył na początku XX wieku w Meksyku. Został męczennikiem w wieku 15 lat podczas tzw. Cristiady.
Podczas Mszy św. kazanie do dzieci wygłosił ks. Łukasz Gąsiorowski, diecezjalny duszpasterz rodzin. Mówił młodym słuchaczom m.in. o tym, że droga do nieba prowadzi nie tylko przez modlitwę i pielęgnowanie relacji z Bogiem, ale także przez solidne wykonywanie swoich codziennych obowiązków.
Podczas ofiarowania, jako wyraz pragnienia nieba, dzieci wrzucały na tacę przygotowane wcześniej serca z wypisanymi dobrymi uczynkami, już wykonanymi lub obiecanymi.
Oprócz wspólnej modlitwy i Eucharystii pod przewodnictwem biskupa, organizatorzy przewidzieli też różne atrakcje. Były m.in. dmuchane zamki, w tym największy "dmuchaniec" w Polsce. Były wata cukrowa i ciepły posiłek.
Strzałem w dziesiątkę okazał się też zespół muzyczny "Promyki Dobra" z Nowego Sącza. Profesjonalne wykonanie i dobór piosenek sprawiły, że dzieci chętnie włączały się w śpiew i taniec.
Więcej w papierowym wydaniu "Gościa Niedzielnego", które ukaże się 21 czerwca.