Kibice ugościli małych Kresowiaków

Dzięki współpracy pilskiej parafii, środowisk patriotycznych i kresowych oraz kibiców Lecha Poznań na tygodniowy wypoczynek w Wielkopolsce przyjechały dzieci z Wileńszczyzny.

W Pile takie kolonie zorganizowano po raz pierwszy. - Ale wpisują się one w prowadzoną w środowisku kibicowskim już od kilku lat akcję zapraszania dzieci z Kresów na letni wypoczynek do Polski. Ciężar organizacji takich kolonii biorą na siebie poszczególne stowarzyszenia kibiców - mówi ks. Jarosław Wąsowicz z parafii pw. Świętej Rodziny w Pile.  

Jak zauważa, Polacy na Kresach potrzebują naszego wsparcia i pamięci. - Dla tych dzieci to często jedyna okazja, żeby przyjechać do kraju przodków. Na Wileńszczyźnie nie jest źle z tą polskością, ale trzeba nad tym czuwać. Musimy zrobić wszystko, żeby ich docenić. Polska utraciła Kresy tak naprawdę 17 września 1939 r., a kresowiacy w skrajnie trudnych warunkach komunistycznej indoktrynacji obronili swoją wiarę, kulturę i tożsamość. Teraz także nie znajdują się we wcale łatwej sytuacji, bo litewscy nacjonaliści, którzy są u władzy, ograniczają prawa Polaków jak tylko mogą - dodaje salezjanin. 

Przyjazd 30-osobowej grupy z miejscowości Mościszki w parafii Ławaryszki był możliwy dzięki zaangażowaniu wielu osób, które udało się zgromadzić wokół tej idei: parafian, Salezjańskiego Stowarzyszenia Wychowania Młodzieży, Pilskich Patriotów, Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej oraz kibiców. 

- Do Piły trafiło wielu przesiedleńców z Kresów, moja rodzina także stamtąd pochodzi więc to dla mnie ważna sprawa. Pojawiła się idea, są chęci, mamy możliwości, więc dlaczego nie włączyć się w coś tak dobrego? - mówi Sebastian Sielatycki z grupy Pilscy Patrioci. 

Dla dzieci przygotowano bogaty program spędzenia czasu w Polsce. Motywem przewodnim kolonii był powrót do początków państwa Polskiego. Kresowiacy odwiedzili m.in. Gniezno, zajrzeli do Lichenia, Skrzatusza i Górki Klasztornej. Byli oczywiście także na stadionie Lecha Poznań i uczestniczyli w treningu bokserskim. 

- Każdy dołożył jakąś cegiełkę od siebie: ktoś mógł coś pokazać, ktoś zaprosić na trening, w jakiś sposób ugościć. Możliwości były znacznie większe, ale nie starczyłoby nam ani czasu ani funduszy na wszystko - dodaj Sebastian Sielatycki. 

Dzisiaj koloniści dotarli także na północ diecezji. Kibice z Ustronia Morskiego zaprosili ich nad Bałtyk. 

- Jesteśmy w kontakcie z kolegami z Piły i zaproponowaliśmy, ze dzieci mogą przyjechać też do nas nad morze. Widząc zadowolenie dzieci, włożony wysiłek w przygotowania okazuje się niewielki. Dla nas to zaszczyt, że możemy gościć je u siebie - mówi Marcin Walkowiak z fanklubu Lecha Poznań w Ustroniu Morskim.  

- Dla nas to bardzo ważna sprawa i cieszymy się, że mogliśmy przyjechać do Polski. Nie tylko starsze pokolenie z sentymentem myśli o swoim kraju, ale także dla dzieci to zupełnie naturalne. My czujemy się Polakami, mówimy po polsku, uczymy języka polskiego nasze dzieci, modlimy się po polsku, więc cieszymy się, że możemy skorzystać z możliwości przyjazdu - przyznaje Irena Malec, nauczycielka, która przyjechała razem z dziećmi. 
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..