Obchody Wszystkich Świętych. Nie chodzi o to, by niczego nie zapożyczać z Zachodu. Ale po co, skoro mamy na miejscu lepsze polskie obyczaje?
Jeśli, tak jak w tym roku, słońce nie skąpi promieni, na cmentarzu czujemy się jak w ogrodzie. Trudno bowiem o bardziej ukwiecony skrawek ziemi niż cmentarz 1 listopada. Po zmroku jest pięknie od migoczących światłami lampionów. Spacerujemy w ich nieostrym blasku, zatrzymując się na kilka słów rozmowy ze znajomym, którego dawno nie widzieliśmy. Wielu z nas, mimo że nie modli się wspólnie w rodzinnych domach, na cmentarzu jest gotowych odmówić w obecności bliskiego „Zdrowaś Maryjo”. Nawet jeśli nie na głos, to wiadomo przecież, co każdy z nas robi chwilę po zapaleniu świeczki i ustawieniu jej na granitowej płycie. Dzieci, które już nie chodzą z rodzicami na spacery, na cmentarz muszą pójść z nimi, bo same nie odnajdą kwatery dziadka lub babci. Jest więc rodzinnie, modlitewnie, w dobrym, niespiesznym tempie i estetycznie. Jak ma się do tego Halloween? Nijak.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.