Apelem Pamięci i salwą honorową uczczono pamięć alianckich lotników więzionych w Stalagu Luft IV pod Podborskiem. Symbolicznie przemaszerowano także po śladach "Marszu Śmierci".
W ten sposób przypomniano o 71. rocznicy ewakuacji obozu i morderczym, zimowym marszu w głąb Trzeciej Rzeszy, który pochłonął życie ok. 1500 jeńców. Ci, którzy po 51 dniach dotarli do Hamburga, nazwali tę wędrówkę "Marszem Śmierci".
Na terenie dawnego obozu jenieckiego cześć lotnikom zestrzelonym podczas działań wojennych nad Europą oddawali przedstawiciele parlamentarzystów, władz samorządowych, żołnierze, członkowie grup rekonstrukcyjnych i mieszkańcy okolicznych miejscowości. Na uroczystościach obecny był też attaché lotniczy Ambasady USA ppłk Eric A. Tramel.
- Było was 10 tys. Ruszyliście w ponad 900-kilometrową drogę z nadzieją upragnionej wolności, o którą walczyliście nad niebem Europy. Nie wszyscy doszliście, do celu dotarli najmocniejsi. Wśród was był mój ojciec, pilot RAF Jan Mikszo. To on, jako jeden z niewielu, którzy przeżyli, w roku 1987 przyczynił się do prac nad upamiętnieniem tego miejsca. Jego elementem był głaz z wymownym napisem: "Wdzięczność narodu będzie wam zapłatą". 4 września 1992 r. byliśmy tu razem na uroczystym odsłonięciu tego pięknego pomnika - mówił wzruszony Krzysztof Mikszo, który razem z córką, zięciem i wnukiem uczestniczył w uroczystościach. Dziękował także wszystkim, którzy wkładają pracę, żeby to miejsce pozostawało w pamięci młodych pokoleń.
Pamięć o lotnikach uczczono Apelem Pamięci. Pod pomnikiem autorstwa koszalińskiego rzeźbiarza Zygmunta Wujka złożono kwiaty i zapalono znicze. Potem, w asyście wojska, ruszono z modrolaskiego lasu na stację kolejową w Podborsku.
- To tylko 3 km, pokonywane w dodatku po asfaltowej drodze i we w miarę dobrych warunkach. Nie otacza nas też atmosfera śmierci, która towarzyszyła pędzonym na zachód jeńcom. Mamy wiosenna aurę i odpowiednie ubrania. Oni byli niedożywieni, wycieńczeni, chorzy, źle ubrani. A temperatura wynosiła minus 15 stopni. Ale nawet to symboliczne przejście kilku kilometrów do stacji kolejowej w Podborsku pozwoli uruchomić wyobraźnię i uświadomić sobie, czym był ten marsz - mówi Paweł Urbaniak, członek Bałtyckiego Stowarzyszenia Miłośników Historii "Perun", jeden z głównych organizatorów przedsięwzięcia.
Uruchomić wyobraźnię pomagały także pamiątki po lotnikach oraz znaleziska odkryte podczas prac porządkowych prowadzonych kilka lat temu w stalagu. Wyeksponowano je w salach Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Podborsku.
Stalag Luft IV Gross Tychow założony został w kwietniu 1944 r. jako filia obozu jenieckiego w Żaganiu. W szczytowym momencie przebywało tu nawet 9,5 tys. jeńców. Obóz był przeznaczony dla lotników zestrzelonych podczas działań nad Europą. Według obozowej ewidencji, na dzień 1 stycznia 1945 r. w obozie przebywało 8708 Amerykanów, 902 lotników RAF i 132 Rosjan. Wśród Brytyjczyków z RAF byli m.in. Kanadyjczycy, Australijczycy, a także 58 Polaków.