– Jakiś czas był moim spowiednikiem – wspomina Władysława. – W przełomowym momencie mego życia pomógł mi załatwić pracę i mieszkanie – opowiada Agata. – Nadal jestem człowiekiem i kapłanem – mówi biskup nominat Krzysztof Włodarczyk.
W garażu u mamy stoi jego yamaha virago. – 6 lat temu zrobiłem prawo jazdy na motor. To była nowa pasja, która mnie ogarnęła – mówi ks. Włodarczyk, ubolewając, że ze względu na nawał pracy ma coraz mniej czasu na wszelkie hobby. Podobnie jest z jeździectwem. Mało kto wie, że przyszły biskup dosiada czasami wierzchowca. – Mam u siebie cały sprzęt. Przeszedłem specjalny kurs w Skibnie. Serial „Ranczo” oglądał regularnie, „Ojca Mateusza” od czasu do czasu. W jego filmotece króluje jednak klasyka: Berg- man, Antonioni, Fellini. Podobnie jest z muzyką, choć na początku kapłańskiej drogi lubił jeszcze posłuchać ostrego rocka: Deep Purple, Led Zeppelin. – Po prostu przyszedł czas na wyciszenie – wyznaje. Kocha podróże. Ma za sobą kilka dalekich: do Meksyku, Stanów Zjednoczonych czy na Kubę. – Każdego roku staram się też zobaczyć jakiś kawałek Polski. Na nowo ją pokochałem – stwierdza. Kim jest przyszły biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.