Z okazji urodzin miasta odbyła się uroczysta sesja Rady Miejskiej. Były pochwały za to, co udało się osiągnąć przez 750 lat, były życzenia na przyszłość. A także tytuły Ambasadorów Koszalina dla ludzi, którzy przyczynili się do rozwoju miasta.
Podczas sesji, która w uroczystej oprawie odbyła się w Koszalińskiej Filharmonii przyznano m.in. tytuły Ambasadorów Koszalina. Otrzymało je pięć osób: Robert Antretter, honorowy przedstawiciel Zgromadzenia parlamentarnego Rady Europy, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski, prof. Leon Kieres, były prezes IPN i sędzia Trybunału Konstytucyjnego, Krzysztof Majka, ambasador Polski w Korei Południowej i metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz, który w latach 2004-2007 był pasterzem diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
- Ciężko jest biorąc udział w takich uroczystościach mieć suche oczy. Wasz kraj i mój kraj mają podobne doświadczenia, wiedzą, co to znaczy stracić ojczyznę i zyskać nową ojczyznę. To skłania nas do przyjaźni - mówił Robert Antretter. - W moim mieszkaniu jest obraz koszalińskiej katedry, który otrzymałem od was 15 lat temu, mam tam też dyplom, który otrzymałem od papieża Jana Pawła II oraz pełną szufladę życzeń, które otrzymałem od państwa i od mojego nieżyjącego już przyjaciela Henryka.
Leon Kieres, absolwent koszalińskich Szkoły Podstawowej nr 2, Liceum Ogólnokształcącego im. St. Dubois oraz Szkoły Muzycznej przyznawał, że jego związki z Koszalinem są niezwykle mocne: dzieciństwo, wspomnienia, grób ojca i to szczególne przywiązanie do korzeni, które są w tym mieście, wśród tych mieszkańców.
- Będę poirytowany niepowodzeniami Koszalina i będę cieszył się jego rozwojem, sukcesami miasta i każdego z was. Słowo „mała ojczyzna” dla mnie jest wielkim wyzwaniem, wielką nadzieją i serdecznym przywiązaniem - zapewniał, dziękując za wyróżnienie.
Filmowe pozdrowienia i podziękowania z Seulu przesłał także ambasador Majka.
W uroczystej sesji wzięło udział wielu zaproszonych gości. Byli parlamentarzyści, przedstawiciele organizacji i instytucji i samorządowcy z całego regionu. Życzenia składała miastu m.in. Maria Hudymowa, 103-letnia koszalińska pionierka i Honorowa Obywatelka Miasta, a także bp Edward Dajczak, przypominając, że wielu dzisiejszych koszalinian to dzieci i wnuki tych, którzy podobnie, jak jego rodzina, po wojnie trafili na tzw. Ziemie Odzyskane.
- Jestem dzieckiem ludzi, którym kazano się spakować, wsiąść do wagonu towarowego i jechać wiele kilometrów w nieznane. W mojej rodzinie, dla rodziców i dziadków, święte słowo „dom” oznaczało „tam”. My jesteśmy już u siebie, w domu, a to jest niezwykle ważne, bo o dom dba się zupełnie inaczej. Ja przyjechałem do tego domu niedawno, ale życzę temu miastu cudownego wzrastania. Niech Bóg Koszalinowi błogosławi - mówił bp Dajczak.
Podczas uroczystej sesji radni przyjęli jednogłośnie specjalną uchwałę - apel do przyszłych pokoleń.
- „Przyszłość to kolejne wyzwania u ważne inwestycje, jednak najważniejszy potencjał miasta tkwi w jego mieszkańcach: ludziach pracowitych, aktywnych. Dobrze o tym wiecie, że nasi i wasi przodkowie budowali i wciąż budują, z zachowaniem wspomnień o niemieckich mieszkańcach, nową tożsamość i historię tych ziem, skutecznie działając na rzecz przyszłości. W interesie nas wszystkich zadbajcie o to, aby Koszalin i jego wartości pozostały z Polską na zawsze, a pamięć o naszym mieście była trwała. To zadanie dla każdego pokolenia. Każdy ma swoje marzenia, my również. To one sa przeszłością. Czy rzeczywiście więc istnieje coś takiego, jak przyszłość? Czy jest to stale powracająca przeszłość spełniająca marzenia? Niech to pytanie pozostanie refleksją zarówno dla nas, jak i dla przyszłych pokoleń” - tak brzmi fragment apelu, skierowanego do mieszkańców Koszalina w 2066 r.. Uchwała Rady Miasta trafiła bowiem do kapsuły czasu, której termin otwarcia przewidziany jest za pół wieku.
Uroczystą sesję zakończyło premierowe wykonanie „Radosnej Kantaty” napisanej na 750-lecie Koszalina.