Pół tysiąca pilan, ubranych na biało z niezliczoną liczbą baloników i transparentów - tak południe diecezji wyraziło poparcie dla ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci.
Takiego Marszu dla Życia w Pile jeszcze nie było! W niedzielę spod kościoła św. Antoniego o 12.30 ruszyła… muzyczna platforma, na której grał zespół "Som Gorsi". Skomponował on piosenki specjalnie na Marsz. Za nią ruszył półtysięczny tłum, który ochoczo podejmował okrzyki i śpiewy. Niosły się niemalże po całym mieście!
- Nie przypuszczałam, że dożyję czasów, kiedy trzeba będzie bronić tak elementarnej wartości, jaką jest życie. Całym sercem wyrażam poparcie dla inicjatyw chroniących życie i dlatego tu jestem. To piękne święto życia i rodziny. Warto tu być - mówi Zofia Janecka, która na marsz przyszła wraz z córką i wnukami.
Jak dodaje dziekan pilskiego dekanatu ks. Dariusz Jastrząb, w marszu nie tylko warto wziąć udział, ale i trzeba. To szczególne zadanie chrześcijan, którzy muszą mówić o życiu wobec wszystkich ideologii promujących śmierć.
- Trzeba maszerować i pokazywać piękno życia, bo wokół nas jest cały czas presja cywilizacji śmierci. Człowiek wyraża się zewnętrznie i kulturowo. Różne grupy społeczne promują jakieś wartości, a przecież nie ma piękniejszej wartości niż życie! - uważa dziekan Piły.
Ks. Jastrząb wyraża podziw, że pilski marsz został przygotowany niemal w całości przez świeckich. - To dobry sygnał, że ta inicjatywa będzie się rozwijała. Tegoroczna frekwencja była podobna do zeszłorocznej. Cieszymy się z każdego, kto przyszedł, chociaż jak na 75-tysięczne miasto była nas niestety garstka. Mimo wszystko atmosfera była świetna, pogoda dopisała, były tańce i przede wszystkich radość z życia - podsumowuje ks. Dariusz Jastrząb.
Między radosnymi i skocznymi piosenkami były też chwile powagi. Usłyszeć można było słowa wyjaśniające, jakie cechy kształtują się w człowieku w kolejnych dniach i miesiącach od poczęcia.
Marsz dla Życia zakończył się pod figurą św. Jana Pawła II na pl. Zwycięstwa. Tam krótki program artystyczny przygotowały przedszkolaki. Były wspólne śpiewy i tańce, a w niebo poszybowało kilkadziesiąt białych baloników.
Odbyło się również zakończenie akcji "Pielucha dla malucha" - pilanie przynieśli ze sobą paczki pampersów, które zostaną przekazane dla Domu Samotnej Matki.
Przemarsz i zabawy na placu trwały ponad godzinę. Jak zapowiada ksiądz dziekan, przyszłoroczny marsz będzie wydłużony o kolejne ulice w centrum miasta, aby jeszcze więcej osób usłyszało pod swoimi oknami, że warto bronić życia.