Każdy chaczkar jest inny, każdy wykuwany nie dłutem, ale sercem kamieniarza.
Ten, który stanął przy franciszkańskiej pustelni dla Ormian, jest znakiem pamięci o tragedii, ale także symbolem. – To owoc przyjaźni polsko-ormiańskiej. Gdyby nie spotkanie człowieka z człowiekiem, pewnie ten chaczkar by tu nie stanął – mówi Grigor Aslanian. Krzyż dla ofiar Kamieniarz nie kryje wzruszenia. – Czuję dumę, jestem szczęśliwy, bo to będzie dla nas wyjątkowe, święte miejsce – Grigor starannie dobiera słowa. Napis na kamiennym krzyżu w dwóch językach przywołuje pamięć ofiar ludobójstwa dokonanego 101 lat temu w Imperium Osmańskim. Kościół ormiański wyniósł ich w ubiegłym roku na ołtarze, nie wskazując ani nazwisk, ani dokładnej liczby. Szacuje się, że życie za wiarę oddało wówczas 1,5 mln ludzi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.