Do skrzatuskiego sanktuarium przybyły grupy osób niepełnosprawnych wraz z opiekunami.
Tej soboty w skrzatuskim sanktuarium jakoś cicho. Owszem, znów – jak niemal w każdą wiosenną sobotę – świątynię wypełnili pielgrzymi, ale trudno się oprzeć wrażeniu, że wnieśli ze sobą jakiś spokój. Co prawda co chwila słychać czyjś przeszywający ciszę jęk, ale może to nie jęk, tylko śpiew? Może aplauz? A może to czyjaś „niepełnosprawna” cisza, znak, że jest dobrze, spokojnie? Ks. Wacław Grądalski miał więc ułatwione zadanie. Nie było trudno wprowadzić atmosferę modlitewnego skupienia. W niedługiej konferencji opowiedział o miłującym Bogu. O tym, że On na każdego patrzy jak na najpiękniejszą, jedyną osobę, na swoje dziecko. – Spotkanie z Jezusem, który jest z nami tak blisko w Komunii św., jest po to, byśmy uwierzyli, że On jest miłosierdziem. Miłością, która pochyliła się nad nami i nas przytula do serca – mówił. – Jeśli czasem Mu powiemy, że czujemy się bezradni, to wtedy najłatwiej doświadczyć tego, że On nas przytula – dodał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.