Tego chcieliby miejscowi duszpasterze. Skierowali list otwarty do lokalnych władz.
Odczytano go podczas niedawnego odpustu w parafii pw. Wniebowzięcia NMP. Inicjatywa trzech złocienieckich proboszczów: ks. Wiesława Hnatejko CR, ks. Krzysztofa Mazura i ks. Przemysława Tura spotkała się z burzą oklasków mieszkańców.
Chodzi o św. Andrzeja Bobolę, postać bardzo związaną z lokalną społecznością, której przodkowie, mieszkający kiedyś na Kresach Wschodnich, odznaczali się żywym kultem Męczennika. Dość wspomnieć, że po II wojnie światowej i przejęciu od protestantów złocienieckiej świątyni, otrzymała ona tytuł Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Andrzeja Boboli.
Dzień odpustu był w zamyśle miejscowych duszpasterzy dniem jedności. Do Złocieńca zjechali wierni z okolicznych wiosek: Darskowa, Gronowa, Stawna i Lubieszewa, należących do parafii pw. Wniebowzięcia NMP. Nie zabrakło także pieszej pielgrzymki. Do kościoła jubileuszowego przyszła młodzież Ruchu Światło Życie z diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, przeżywająca rekolekcje w Lubieszewie. Centralnym punktem uroczystego świętowania była suma odpustowa, celebrowana pod przewodnictwem ks. Czesława Krochmala, pochodzącego ze złocienieckiej parafii.
Podczas Mszy św. poświęcono obraz św. Maksymiliana Marii Kolbego - męczennika miłości z KL Auschwitz, który jest patronem diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej oraz patronem Róży Ojców Żywego Różańca. Do świątyni wniesiono także uroczyście zachowane relikwie Świętego w postaci fragmentów jego włosów. Przez cały dzień wierni mogli oddawać im cześć.
Świętowanie miało ciąg dalszy przy świątyni. Żony braci zewnętrznych i miejscowe parafianki przez dwa dni przygotowań ulepiły prawie 2 tys. pierogów, a chleb ze smalcem i ogórkiem kiszonym przygotowane przez samego kościelnego, cieszyły się niezwykłą popularnością.
Wymiar artystyczny i duchowy odpustu podkreślił Zygmunt Romanowski, artysta, który nie tylko zaprezentował podczas Mszy św. i koncertu swoją wirtuozerię na gitarze, okraszoną pięknym śpiewem, ale także dając świadectwo swego życia, w którym doświadczył wielkiego cierpienia, ale też i wielkiego dobra duchowego, płynącego z modlitwy oraz ufności w Boże Miłosierdzie.
Jako że dzień odpustu był świętem całego miasta, w uroczystości wzięli także udział przedstawiciele lokalnych władz.