Żeby dojechać do Parsowa, trzeba skręcić z głównej drogi. Na końcu dziurawej, wąskiej asfaltówki czeka architektoniczna perełka, która właśnie odzyskuje dawny blask.
W rozległym parku, wśród potężnych tuj, cisów i innych pomników przyrody, ukryta jest neogotycka świątynia. Dzisiaj to kościół pomocniczy parafii w Mierzynie, dawniej – kaplica właścicieli stojącego tuż obok pałacu. Pierwsze, co rzuca się w oczy po przekroczeniu progu świątyni, to piękny witraż w prezbiterium, opatrzony nazwiskiem fundatora, Augusta von Gerlach-Parsowa, koszalińskiego starosty, parlamentarzysty i honorowego obywatela przedwojennego Koszalina. Jest także data: 1880 rok. – Tak też datuje się oddanie kościoła do użytkowania. Zbudowany jest w podobnym stylu co kościół parafialny w Mierzynie, chociaż oczywiście ma dużo mniejsze rozmiary, bo świątynia ta była przypałacową kaplicą – opowiada ks. Grzegorz Jagodziński, proboszcz mierzyńskiej wspólnoty. Kościół jest całkiem spory, a staje się jeszcze większy, jeśli chodzi o możliwości finansowe mieszkańców, by ratować zabytek.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.