Żywiołowym koncertem zakończyły się I Koszalińskie Warsztaty Gospel.
"He-e"- śpiewa solistka. "E-e" - odpowiada jej tłum zgromadzony pod sceną koszalińskiego Klubu 105. Żywiołowa osobowość "Bacy" - Agnieszki Górskiej-Tomaszewskiej, liderki zespołu Gospel Joy, bierze w posiadanie nie tylko scenę, ale i 105 uczestników. W pierwszy weekend września przybyli tu, by wziąć udział w I Koszalińskich Warsztatach Gospel.
Małżonkowie Beata i Robert Suszczak od lat śpiewają w różnych koszalińskich chórach. I nie tylko śpiewają, ale i popularyzują taki śpiew. Są współorganizatorami dwóch edycji Bałtyckiego Konkursu Chórów "Pomerania Cantat", teraz odważyli się wprowadzić w życie projekt, który chodził Robertowi po głowie od 2007 roku, gdy wraz z chórem Canzona uczestniczył w warsztatach gospel w Poznaniu. Postanowili przenieść gospel na grunt koszaliński. Dużo się nachodzili, zanim udało im się namówić sponsorów do wyłożenia pieniędzy na projekt celowo założonej Fundacji Wspierania Edukacji i Kultury "Koliber". Nie żałują. Uczestnicy dopisali, a nawet zaskoczyli prowadzących wysokim poziomem wokalnym.
Suszczakowie namówili na udział w warsztatach chrześcijan różnych wyznań. - Był taki zew: zaśpiewajmy dla Boga. Wyznawcy różnych odłamów chrześcijaństwa odpowiedzieli: tak, możemy to zrobić wspólnie, bo Bóg jest jeden. Są więc między nami prawosławni, luteranie, zielonoświątkowcy, katolicy niemal ze wszystkich parafii z Koszalina - wylicza p. Beata. A że warsztaty to nie jest nauka profesjonalnego śpiewu, bo "Baca" uczy ich: śpiewaj sercem, toteż organizatorzy są przekonani, że trzeba być wierzącym, by zrobić to dobrze.
Warsztaty skupiły różne środowiska muzyczne. Są tu i profesjonaliści - zawodowi wokaliści, którzy śpiewają w filharmonii, teatrze, musicalach, nauczyciele muzyki, są i osoby luźniej związane z muzyką - z chórów, scholek, kół zainteresowań z Pałacu Młodzieży i CK105.
Dwudniowe warsztaty zwieńczył koncert finałowy. Pełna sala CK105 i śpiewała i tańczyła w rytm muzyki, nikt nie siedział. Prowadząca koncert i chór "Baca" wykorzystała ewangeliczny przekaz pieśni do głoszenia Dobrej Nowiny. Scena i widownia były zgodne co do tego: na jednych warsztatach skończyć się nie może.