Po dwóch latach czułej opieki konserwatorskiej do kościoła w Żytelkowie powrócił zabytkowy ołtarz.
Do późna w sobotni wieczór w żytelkowskiej świątyni trwały prace montażowe, żeby odrestaurowany ołtarz mógł w całej krasie zaprezentować się podczas niedzielnej Mszy Świętej. Dla większości mieszkańców miała to być niespodzianka. Pani Halina od blisko 20 lat opiekuje się kościołem. – Na przyjazd ołtarza odmalowaliśmy nawet ściany – pokazuje z niekłamaną dumą. – I już widać, że warto było czekać – kiwa głową, przyglądając się, jak powoli kolejne części ołtarza wracają na miejsce. Ekipa w prezbiterium żwawo uwija się, dopasowując pieczołowicie elementy. Obok dwójki fachowców konserwatorów także miejscowe siły: proboszcz i pan Dariusz Gwizdka, budowlaniec. – Nieczęsto człowiek ma okazję ołtarz stawiać – przyznaje ze śmiechem pan Darek. Ufundowany przez stary pomorski ród von Kleistów ołtarz od 1655 r. cieszył oczy tutejszych mieszkańców. Czas, zaniedbania i prace domorosłych konserwatorów sprawiły, że potrzeba było mu fachowej pomocy. – To ołtarz manierystyczny, bardzo dobrze zachowany przykład sztuki sakralnej z XVII w., charakterystycznej dla tych terenów. Przywrócenie mu świetności wymagało wiele pracy, ale jego stan był całkiem niezły. Tego typu ołtarze zachowały się jeszcze w niektórych kościołach, najczęściej jednak są bardzo zniszczone – opowiada o zabytku Robert Rogal, toruński konserwator zabytków i profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, który podjął się prac nad przywróceniem ołtarza do stanu z czasów świetności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.