Kolorowe stroboskopy i taneczne rytmy na plebanii? Jak najbardziej! Przecież dobra zabawa to nie grzech, a jeśli dzięki niej można choć trochę pomóc, to imprezę można uznać za nadzwyczaj udaną.
Po raz pierwszy, ale jak zapewniają, na pewno nie po raz ostatni młodzi parafianie od św. Józefa Rzemieślnika w Koszalinie zorganizowali chrystotekę, czyli chrześcijańską zabawę taneczną.
- Młodzi katolicy, wbrew stereotypowym opiniom, nie są dziwakami. Jak wszyscy lubią się bawić, chodzić na dyskoteki. Nie ma w tym nic złego, że chcą poskakać. Pan Jezus też był na weselu - mówi z uśmiechem Patryk Miksa z parafialnego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, który wpadł na pomysł chrystoteki.
- Mam czasami wrażenie, że niektórzy moi znajomi uważają, że jak ktoś jest wierzący, to nie robi nic innego, tylko cały czas klęczy w kościele. Nawet jak się bawi, to inaczej. Kiedy powiedziałam w szkole o chrystotece, to część znajomych kręciła nosem, że to na pewno będzie jakaś „stypa”. Katolicy chodzą do kina, chodzą na dyskoteki, spotykają się z przyjaciółmi. Są normalni. Moi znajomi, nawet niewierzący, już się o tym przekonali. Kiedy jest czas na modlitwę, to się modlimy, kiedy jest czas na kontemplację, to kontemplujemy, a kiedy czas na zabawę, to bawimy się na maxa - wyjaśnia Ola Cioch na chwilę schodząc z parkietu.
- To, że dyskotekę poprzedza Msza św. przecież nie jest niczym dziwnym! Poprosiliśmy Pana Boga o dobrą zabawę! - dodaje z uśmiechem czternastolatka, która nie ukrywa, że bardzo lubi chodzić na dyskoteki.
Pomysł, że może połączyć przyjemne z pożytecznym przyjęła z entuzjazmem. Bo chrystotece przyświeca hasło: „Módl się, baw się i pomagaj”.
- Zaczęliśmy od Mszy św., teraz leci muzyka i na skaczemy na parkiecie. A pieniądze uzyskane z biletów trafią do Domu Samotnej Matki. Być może nie będzie to astronomiczna kwota, ale myślę, że i tak się przyda - tłumaczy Patryk Miksa.
Czym się różni chrystoteka od tradycyjnej dyskoteki?
- Jeśli chodzi o warstwę zewnętrzną różni się pewnie niewiele. Jest dobra muzyka, jest świetna impreza. Ale, co ważne, nie ma na niej alkoholu. No i organizatorom przyświeca też cel charytatywny. Czyli dobra zabawa połączona z uczynkiem miłosierdzia - wyjaśnia ks. Paweł Ostrowski, asystent kościelny oddziału KSM działającego przy koszalińskiej parafii pw. św. Józefa Rzemieślnika.
- Chrystotekę zorganizowaliśmy po raz pierwszy, więc dla wielu jest to zupełna nowość, ale będziemy chcieli ją powtórzyć i mam nadzieję, że będzie nas jeszcze więcej - zapewnia Patryk Miksa.
Kolejną chrześcijańską dyskotekę młodzi parafianie od św. Józefa Rzemieślnika planują zorganizować w karnawale.