Jak zdobyć miasto dla Jezusa? Zaparzyć dobrą kawę i stworzyć miłą atmosferę.
Maleńki zaułek Dzieci Wrzesińskich przywodzi na myśl urokliwe uliczki południa Europy. Na witrynie czytelny znak, po którym od wieków rozpoznają się chrześcijanie – ryba. Szyld też wiele tłumaczy: „Kawa z duszą”. To tutaj ekipa Domu Miłosierdzia Bożego zamierza spotykać się z ludźmi, także tymi, którym do przestrzeni sakralnych wciąż nie po drodze. Pomysł narodził się już dawno. Ksiądz Radosław Siwiński, dyrektor Domu Miłosierdzia, podpatrzył go lata temu we Francji, w restauracji prowadzonej przez siostry zakonne. Niedawno zainspirowała go „Cafe misja” w Poznaniu. – Dzisiaj dać komuś ciuch lub jedzenie to za mało. Bo ludzie chorują głównie na choroby duszy. Rozmowa, dotyk ręki, poświęcony komuś czas – wylicza duszpasterz – tego im trzeba. I o to nam chodzi, by powstało tu miejsce, które da ludziom Boga.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.