- Bóg jasno i wyraźnie mówi nam, że spotkanie z Nim odbywa się także przez drugiego człowieka. Hospicjum jest takim miejscem spotkania. On jest tam, gdzie Jego miłość jest realizowana - mówił w koszalińskim hospicjum bp Edward Dajczak.
Hierarcha przewodniczył Mszy św. sprawowanej w intencji pacjentów i ich rodzin, pracowników, wolontariuszy oraz przyjaciół Hospicjum im. św. Maksymiliana Marii Kolbego. Wizyta w placówce była również okazją do złożenia sobie bożonarodzeniowych życzeń. Te biskup zaniósł także do łóżek pacjentów hospicjum.
- Chodząc po pokojach po raz kolejny uświadomiłem sobie, jak ważne jest to miejsce i jak potrzebne. Daje szansę na godne przejście, bezpieczeństwo, leki, ale także ludzi wokół. Bo jedno to opieka medyczna, która jest niezbędna, ale równie ważne jest mieć obok siebie drugiego człowieka, który chwyci za rękę, uśmiechnie się, zamieni kilka zdań, powie: „nie bój się”. Bogu dzięki za takie miejsca - zauważa bp Edward Dajczak.
Jak przyznaje Wojciech Gliński przedświąteczna wizyta biskupa to dla całego hospicjum wielkie wydarzenie.
- Czekamy na nią my, pracownicy i wolontariusze, ale czekają na nią bardzo pacjenci. Święta w hospicjum nie są mniej radosne niż gdzie indziej. Dokładamy starań, żeby stworzyć atmosferę ciepła i życzliwości. Z pewnością brakuje im świąt w domu, ale robimy wszystko, by domowy klimat był i tutaj - mówi dyrektor koszalińskiego hospicjum.
- Święta Bożego Narodzenia kojarzą nam się z radością, a tu niejednokrotnie zderzamy się z cierpieniem, z chorobą i bywa niestety - samotnością. Czasami są tacy pacjenci, których nikt nie odwiedza, bywają bezdomni, bywają pogubieni, skłóceni z rodziną. Także dla tych, którzy mają rodzinę to też z pewnością trudne, że bliscy przychodzą, pobędą, a potem wracają do siebie. Nie zastąpimy syna, córki, czy rodziców, ale na tyle na ile potrafimy, staramy się obdarować życzliwością i ciepłem naszych pacjentów przez cały rok, nie tylko od święta - zauważa Iwona Gałka, wolontariuszka.
- Chociaż potocznie hospicjum kojarzy się z umieraniem, także tutaj Bóg się rodzi. A my, głosząc Ewangelię, głosimy i życie. Obserwuję często, że hospicjum to nie koniec, a początek. Często miejsce, w którym wiele spraw się prostuje, wiele wybacza. I miejsce, w którym niejednokrotnie rodzi się nadzieja - dodaje z uśmiechem.
Biskup dziękował również za tych, bez których niemożliwe byłoby stworzenie takich warunków.
- Wolontariuszy hospicjum bez wątpienia możemy nazwać ludźmi miłosierdzia. Poświęcają wiele swoich spraw, żeby tutaj być, pochylić się nad potrzebującym. To piękna karta miłosierdzia naszej diecezji - podkreśla biskup, a pracownikom i wolontariuszom dziękował:
- To wyjątkowa służba temu domowi, czyli ludziom, znajdującym tu opiekę. Za troskę, za posługę, profesjonalność i za miłość chcę wam podziękować. Niech Bóg wam wynagradza - mówił łamiąc się opłatkiem.