"W świecie dziadka do orzechów” można się znaleźć w Kołobrzegu za sprawą kolekcji Jana i Mateusza Łomnickich.
Od 6 grudnia można zwiedzać zbiory pasjonatów z Kwidzyna wystawione w Kamienicy Kupieckiej przez Muzeum Oręża Polskiego. To ponad 400 dziadków do orzechów, pochodzących z różnych stron Polski i świata. Jedne przypominają zwierzęta, inne głowy, a najbardziej malownicze są te prezentujące postaci w uniformach - żołnierzy, sportowców, bohaterów bajek. Kolekcja prezentowana jest w aranżacji bożonarodzeniowej kuchni mieszczańskiej. Uczą się w niej poruszać uczniowie podczas lekcji muzealnych, nie tylko dowiadują się, jak kilkadziesiąt lat temu wytwarzano gofry domowym sposobem, ale też same przygotowują ciasto i oczywiście rozłupują orzechy.
Te popularne przedmioty użytkowe nazywa się orzechołomami, zębami, ciskawkami, stryszkami, tłuczkami czy kleszczykami. W Polsce funkcjonują głównie pod nazwą dziadków do orzechów. - Ponad 200 lat temu dziadkowie, żeby móc obdarować swoje wnuczęta prezentem w okresie Bożego Narodzenia, sami wykonywali urządzenia do rozłupywania orzechów - wyjaśnia Piotr Leszman z Muzeum Oręża Polskiego. - Stąd są one tak bogato zdobione, bo miały podobać się dzieciom. Poprzez staranność wykonania ludzie starali się pokazać, że to jest bardzo osobisty podarunek.
Orzechy znamy w Polsce dzięki królowej Bonie. Na polskich stołach mogą być obecne przez cały rok, ale te hodowane w Polsce - włoskie i laskowe - trafiają na nie zazwyczaj w okresie Bożego Narodzenia. - Orzechy mają bogatą chrześcijańską symbolikę - wyjaśnia Karol Adamuszek z MOP. - Symbolizują bowiem całego człowieka. Skorupa to powłoka cielesna - kości i skóra, natomiast to słodkie jądro to dusza, a nawet dusza czysta, doskonała.
Kolekcja Łomnickich cieszy się dużym powodzeniem wśród uczniów szkól podstawowych i gimnazjalnych, obejrzało ją już kilkadziesiąt klas. 3 stycznia dołączyli do nich podopieczni Ewy Ponikiewskiej, nauczycielki SP 4 w Kołobrzegu.
- Kiedy rozmawiamy na lekcjach o dawnych tradycjach i sposobach życia, uczniowie dziwią się temu, co słyszą. Trudno ich tym zainteresować. Uciekają do tabletów, komputerów - przyznaje nauczycielka. - Dlatego taka lekcja w muzeum jest szansą, żeby jednak coś poznały, lepiej zapamiętały. W życiu codziennym już tego nie zobaczą. Zwłaszcza, że niektóre babcie są dość młode, nie reprezentują dawnego stylu życia, ale prowadzą nowoczesne gospodarstwo.
Wystawę można oglądać do końca marca 2017 roku w Kamienicy Kupieckiej przy ul. ppor. Emilii Gierczak 5 w Kołobrzegu.