W diecezji wzniesiono drugą po koszalińskiej chorągiew św. Jana Pawła II. W niedzielę 15 stycznia trzech słupszczan przystąpiło do jego zakonu.
Erygowanie i inwestytura chorągwi odbyły się w parafii św. Maksymiliana Kolbego w Słupsku. Zgodnie z tradycją za jej patrona przyjęto imię kościoła, przy którym się gromadzą rycerze. Uroczystościom przewodniczył bp Krzysztof Włodarczyk. Obecna była także brać z innych chorągwi: koszalińskiej, warszawsko-praskiej i warmińskiej. Podczas Mszy św. odebrali oni od nowych towarzyszy ślubowanie i na znak łączności z zakonem nałożyli im stroje – czarne mucety oraz wręczyli różańce i regułę zakonną. – Rycerze są po to, żeby walczyć, ponieważ dobro, które otrzymujemy od Boga, trzeba chronić w sobie – powiedział bp Włodarczyk. – Poza tym trzeba przebijać się z tymi wartościami do ludzi, nie czekając na to, że ktoś inny za nas zabierze się za naprawę szkód wyrządzonych przez zło. Ks. Lucjan Huszczonek, proboszcz parafii św. Maksymiliana, jest przekonany, że wydarzenie ma szersze niż tylko parafialne znaczenie. – Mam nadzieję, że ta druga chorągiew nie będzie kresem, ale początkiem obecności Rycerzy św. Jana Pawła II w naszej diecezji – powiedział. Brat Krzysztof Wąsowski, generał zakonu, wyjaśnia, że początki nie są trudne, bo to przede wszystkim formacja osobista. – Pierwszy etap to poznawanie samego siebie – powiedział, wyjaśniając, że rycerstwo JPII ma 4 stopnie formacji. Trzej nowi członkowie wstąpili właśnie na pierwszy z nich, stopień wiary. – To zobowiązuje ich głównie do modlitwy różańcowej i studiowania listu św. Jana Pawła II o Różańcu św. Tę drogę rozpoczął właśnie Bernard Falęcki. Wie, że jest grzeszny, ale zależy mu na byciu lepszym człowiekiem. Został rycerzem, bo zachwyca go wzór, jaki ma w świętym papieżu Polaku. – Nie warto chodzić za byle kim. Ale jeśli ktoś idzie za św. Janem Pawłem II, to na pewno dojdzie do celu, do Boga.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.