To nie klaryski wybrały sobie Słupsk, ale Opatrzność pokierowała tu mniszki. Od 7 dekad nieprzerwanie adorują Jezusa Eucharystycznego i wstawiają się za miastem.
Jubileuszowy dla słupskich klarysek rok otworzyły misje święte. Osiem misyjnych dni rozpoczęły niedzielne Eucharystie, podczas których nauki głosił ks. Rafał Jarosiewicz, misjonarz miłosierdzia. W dobrym przeżyciu misji słupszczanom pomagać będą ewangelizatorzy. Skąd w klaryskowym świętowaniu Szkoła Nowej Ewangelizacji z Koszalina? – Z modlitwy! – mówi z uśmiechem ks. Jarosiewicz. – Podczas modlitwy Pan Bóg pokazał nam to miejsce, dał nam obraz kościoła św. Ottona. Nie wiedzieliśmy nic o jubileuszu. Dopiero kiedy powiedzieliśmy o tym obrazie siostrom, dowiedzieliśmy się, że to szczególny czas – dodaje i podkreśla:
– Misje, poprzez swoją intensywność i program, mają pomóc w odnowieniu relacji z Panem Bogiem, te zaś są o tyle szczególne, że mają również pobudzić mieszkańców Słupska do wielkiego dziękczynienia za siostry klaryski i płynącą stąd nieprzerwanie adorację Najświętszego Sakramentu. Sam słupski klasztor klarysek od Wieczystej Adoracji to wielkie dziękczynienie. Nowa fundacja na Ziemiach Odzyskanych to wotum śląskich klarysek za ocalenie klasztoru w Kętach z wojennej zawieruchy. Siostry wybierały się do Szczecina, jednak Opatrzność miała inne plany. Za sprawą pomyłki w kasie biletowej trafiły do Słupska i od 1947 r. omadlają jego mieszkańców. 23 stycznia tego samego roku zapoczątkowały w mieście nad Słupią dzienną adorację Najświętszego Sakramentu w otrzymanym kościele pw. św. Ottona. Niespełna pięć lat później rozpoczęto wieczystą adorację trwającą dzień i noc. Można w niej uczestniczyć także za pośrednictwem internetu podczas prowadzonej na żywo transmisji na stronie: www.adoracja.net.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się