Pod profesorskim okiem międzynarodowa ekipa studentów zdobywała doświadczenie, a dobrowska parafia - konserwatorską pomoc.
To czwarte lato adeptów konserwatorstwa zabytków w kościele pw. św. Jana Kantego w Dobrówku. Dzięki współpracy parafii z uniwersytetem toruńskim studenci, w ramach ćwiczeń terenowych, starają się przywrócić oryginalny wygląd drewnianej przegrodzie znajdującej się w świątyni.
- Dla studentów to okazja, żeby poćwiczyć na autentycznym obiekcie. Ten konkretny pozwala im nabyć wiele umiejętności, o których wcześniej uczyli się w teorii. Dzięki przekrojowi zadań uczą się różnych rzeczy: od zdejmowania przemalowań do uzupełniania ubytków własnoręcznie przygotowywanymi mieszaninami pigmentów ze spoiwem - opowiada dr hab. Elżbieta Szmit-Naud z Zakładu Konserwacji Malarstwa i Rzeźby Polichromowanej w Instytucie Zabytkoznawstwa i Konserwatorstwa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, która opiekuje się studentami.
Jak przyznaje, trafiający do Dobrówka na ćwiczenia studenci nie mają łatwego zadania i przechodzą pierwszą tak poważną szkołę życia konserwatorskiego. Potwierdza to czteroosobowa ekipa, która w tym roku spędziła trzy tygodnie w dobrowskim kościele.
- To pierwszy taki kontakt z materią zabytkową. Okazuje się, że jest to trochę trudniejsze, niż można było się spodziewać, ale satysfakcja jest spora, kiedy widzi się efekty swojej pracy - mówi Maria Juszkiewicz.
- To były dość ciężkie tygodnie, ale pozwalają sprawdzić teorię w praktyce - dodaje Piotr Cieślewicz.
Ćwiczenia w Dobrówku bardzo podobały się także studentkom z Francji. Oprócz pogłębiania umiejętności zawodowych goszcząc u dobrowskich parafian, odkrywały królujące w polskiej kuchni ziemniaki i uczyły się naszego języka.