Koszalińsko-Kołobrzeski

Skóra, perfumy, papirusy

Kiedy bierze się te książki do ręki, można nie dostrzec, ile emocji – uniesień twórczych i kłótni o niuanse – kosztowało ich wykonanie...

Wydawane przez małżeństwo Urszulę Kurtiak i Edwarda Leya uwodzą nie tylko światowe rynki. Są tacy, których puls przyspiesza, gdy biorą do ręki jeden z woluminów – drukowany na czerpanym papierze lub papirusie, oprawiony w skórę, szlachetne kamienie, jedwab. Pachnący kwiatami. Tak było w 2000 roku na wystawie w Tajpej na Tajwanie. – Podeszła do nas młoda chińska artystka i zaczęła oglądać dwa tomiki poezji wydane po polsku – wspomina Edward Ley. – Wąchała pachnące kartki, przytulała do policzka jedwabne okładki, otwierała ukryte wśród nich kopertki, wyciągała liściki, oglądała pod światło inkluzje ze złota. Robiła to przez 4 godziny, choć książki były po polsku. Wróciła także nazajutrz. Powiedziała: „Ja już tak dłużej żyć nie mogę. Od kiedy zobaczyłam wasze książki, muszę całkowicie zmienić zdanie na temat sztuki”. To było dla nas niezwykłe wyznanie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..