W ramach Dni Kultury Chrześcijańskiej w Szczecinku w kinie "Wolność" odbył się specjalny pokaz filmu "Dwie korony". Z widzami spotkał się także reżyser, Michał Kondrat.
Film o św. Maksymilianie, który swoją polską premierę miał 13 października, to fabularyzowany dokument.
- Wybraliśmy taką formę, pojechaliśmy do miejsc, w których żył i działał św. Maksymilian, żeby film miał też wymiar edukacyjny. Chodziło nam o to, aby widzowie mogli dowiedzieć się o św. Maksymilianie jak najwięcej prawdziwych rzeczy. Wszystkie rzeczy w filmie, także w warstwie fabularnej, są autentyczne. Każda opowiedziana w nim historia naprawdę miała miejsce - mówił w czasie spotkania z widzami Michał Kondrat.
Reżyser przyznał, że chciał przedstawić postać św. Maksymiliana szerzej, aby nie kojarzyła się wyłącznie z jego heroicznym aktem oddania życia w obozie koncentracyjnym.
- Zależało mi na tym, aby pokazać, jaki on rzeczywiście był. Na przykład że miał wybitny, matematyczny umysł czy to, że był wizjonerem. Nie pokazaliśmy więc jego śmierci jako porażki. Dla nas to było wielkie zwycięstwo. Zwycięstwo miłości w świecie nienawiści. Jednak żeby można było to tak odczytać, trzeba było naświetlić całe wcześniejsze jego życie - mówił reżyser.
Michał Kondrat zdradził też, dlaczego zdecydował się nakręcić film o świętym franciszkaninie.
- Zachwyciłem się jego życiorysem. Modliłem się do Pana Boga o znak, że mam zrobić o nim film. Prosiłem o wyraźny znak... wielkimi literami, żebym nie miał wątpliwości. Któregoś razu ojcowie franciszkanie z Niepokalanowa zaprosili mnie do siebie na kolację. Powiedzieli mi wprost: "Gwardian Niepokalanowa, czyli następca św. Maksymiliana przypomina, że zbliża się 75. rocznica śmierci świętego oraz 100-lecie istnienia Rycerstwa Niepokalanej. Przydałby się film. Nie zrobiłbyś?". Następca św. Maksymiliana mnie pytał, więc nie mogłem mieć wyraźniejszego znaku.
Szczecinek, 15 października: projekcja filmu "Dwie korony" w kinie "Wolność" ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość Widzowie, którzy 15 października zdecydowali się wziąć udział w projekcji filmu, wychodzili z sali kina "Wolność" poruszeni.
- Przed obejrzeniem filmu sporo wiedziałem o św. Maksymilianie... tzn. tak sądziłem. Ale jednak podczas seansu dowiedziałem się nowych rzeczy i parę razy nawet się wzruszyłem - mówi Jacek Makarewicz.
Mieszkaniec Szczecinka przyznaje, że oglądanie tego filmu nie jest wyłącznie przeżyciem w wymiarze kulturalnym. - Odmawiałem Różaniec razem z osadzonymi w celi śmierci - przyznaje wzruszony. - Na pewno nie zmarnowałem tu dziś czasu - dodaje.
- Ten film to po prostu głębokie przeżycie religijne. To jest coś więcej niż film - mówi ks. Dariusz Rataj, proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Szczecinku. Duszpasterz poleca film wszystkim, którzy chcą lepiej poznać św. Maksymiliana.
W szczecineckim kinie "Wolność" film będzie można jeszcze obejrzeć 20, 22, 23 i 24 października o godz. 18.
Przypominamy naszą rozmowę z Adamem Woronowiczem, który zagrał główną rolę w filmie "Dwie korony". Aktor był w czerwcu w Koszalinie w ramach cyklu "Gość na Plus", prowadzonego przez koszalińskie redakcje "Gościa Niedzielnego" i Radia Plus (wersja audio rozmowy TUTAJ i TUTAJ).
Na koniec spotkania reżyser Michał Kondrat zdradził, że pracuje obecnie nad kolejnym filmem, tym razem opowiadającym historię św. Faustyny Kowalskiej. Film będzie miał budżet ok. 3 milionów dolarów. Połowę kosztów pokryje koproducent amerykański. W filmie grać będą aktorzy polscy i amerykańscy. Będzie to film w języku angielskim.