Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Przesłanie z kraju Aczoli

– Kiedy zobaczyłem fontannę w centrum Koszalina, oniemiałem – przyznaje ks. David Okullu z Ugandy, który 22 października odwiedził stolicę diecezji. Zadziwiły go nie tylko kolory.

WUgandzie jeszcze 10 lat temu toczyła się okrutna wojna. Trwała ponad dwie dekady, a jej skutki nie ograniczają się tylko do zniszczeń materialnych. – Ówczesny reprezentant ONZ w tym kraju określił ją jako jedną z najbardziej zlekceważonych katastrof humanitarnych świata – mówi Krzysztof Błażyca, prezes Fundacji „Razem dla Afryki”, redaktor „Gościa Niedzielnego”, autor książek poświęconych Czarnemu Lądowi. – W czasie wojny, która dotknęła lud Aczoli, zamieszkujący północ kraju, ponad 60 tys. dzieci zostało przymusowo wcielonych do oddziałów rebeliantów. Były one zmuszane do niewyobrażalnych okrucieństw. Kilkaset tysięcy ludzi straciło życie, a ponad 2 miliony mieszkańców musiało opuścić swoje domy i zamieszkać w obozach dla uchodźców. Wojna, która zakończyła się 10 lat temu, żyje do dzisiaj w sercach wielu ludzi. Pozostawiła wiele traum – dodaje Krzysztof Błażyca. Dziennikarz razem z ugandyjskim duchownym spotkał się 22 października z mieszkańcami parafii pw. św. Wojciecha w Koszalinie. Ks. David przez cały dzień głosił słowo Boże i zbierał ofiary na rzecz założonej przez siebie Organizacji Solidarności dla Rozwoju Obszarów Wiejskich (SORUDEO), która zajmuje się m.in. budową studni z wodą pitną.

Woda do patrzenia

– Jestem pierwszy raz w Polsce i w ogóle w Europie. Kiedy przyjechałem do Koszalina i zobaczyłem fontannę w centrum waszego miasta, oniemiałem. Tryskająca woda, mieniąca się różnymi kolorami, tylko po to, żeby nacieszyć oczy. Woda, na którą się patrzy. U nas woda jest bardzo cennym darem. Bardzo nam jej brakuje. Nie mamy wody do patrzenia, bo nie mamy jej nawet do picia. Ta, która jest, często nie nadaje się do spożycia. Jednak z braku wody ludzie piją nawet taką i zapadają na wiele różnych chorób – mówił gość z Ugandy podczas kazania. – Jesteście błogosławieni. Chwalcie Boga za to, co macie – dodał.

Być głodnym, nie czuć głodu

W Koszalinie, w którym niespełna 20 proc. mieszkańców uczęszcza regularnie na niedzielne Msze św., szczególnie mocno zabrzmiały słowa ks. Okullu o wierze chrześcijan w Ugandzie. – U nas, szczególnie w maju, czerwcu i lipcu, w kościołach jest niewiele osób. Brakuje głównie dzieci. Ale nie dlatego, że im się nie chce przychodzić. Po prostu są osłabieni. To są miesiące, w których ludziom brakuje jedzenia. Dzieci są zbyt słabe, żeby przyjść do kościoła. Nie chodzą też wtedy do szkoły – mówił Afrykanin. Po spotkaniu z ugandyjskim księdzem ludzie wychodzili z kościoła poruszeni. – Słuchając tego kazania, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że my, katolicy w Polsce, mamy luksus praktykowania wiary. Nasze życie nie jest zagrożone. Mamy wszystko, czego nam potrzeba. Warto uświadomić sobie, że nie wszędzie tak jest – przyznaje Michał Polak.  Wieczorem w parafii odbyło się jeszcze dodatkowe spotkanie, podczas którego ks. Okullu oraz Krzysztof Błażyca opowiadali o realiach życia w Ugandzie oraz o minionej wojnie. Spotkanie było połączone z promocją najnowszej książki dziennikarza „Krew Aczoli. Dziesięć lat po zapomnianej wojnie na północy Ugandy”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy